Wojciech Cejrowski korespondencja z USA

Inteligencja

DoRzeczy, nr 19, 8-14.05.2023

Zobacz, co wprowadza przeglądarka internetowa Opera!” – napisała do mnie znajoma. Zobaczyłem i każdemu radzę to obejrzeć.

Przeglądarka proponuje pomoc od Al (sztucznej inteligencji] – otwierasz sobie jakiś artykuł na dowolny temat i sztuczna inteligencja może:

– wytłumaczyć ci, jaka jest główna idea artykułu (bo sam mógłbyś zrozumieć inaczej niż należy lub nie zrozumieć wcale),

– skrócić ten artykuł (żebyś w ogóle nie musiał tego czytać),

– przepisać całość innymi słowami (czyli może wygenerować zadanie domowe do szkoły),

– stworzyć tweet na podstawie artykułu i potem on krąży w sieci jako twoje własne przemyślenia,

– Al może też stworzyć mem.

„To samo pojawiło się bez pytania w moim programie graficznym!” – napisała chwilę później ta sama znajoma. Ona siedzi w sieci, ja nie. Państwo siedzący niech sobie sami sprawdzą, co się pojawiło w nowych opcjach po ostatniej aktualizacji. Większość ludzi się albo ucieszy, albo wzruszy ramionami i nie zorientuje, jakie to niebezpieczna

***

Maszyna zastępująca myślenie – tak należy rozumieć Al (sztuczną inteligencję). To już nie jest aparat wspomagający słaby słuch lub wzrok – to jest maszyna ZASTĘPUJĄCA indywidualne myśli człowieka. Maszyna zastępująca rozumienie i twórczość. Zastępująca coś, co było indywidualną cechą człowieka. Tylko człowiek miał poza mózgiem także rozum. To była nasza cecha wyjątkowa. Rozum pozwalał rozumieć świat, a nie tylko przetrwać. Mózgi mają także zwierzęta, nie tylko człowiek. Niektóre zwierzęta mają mózgi sprawniejsze od ludzkiego – szybciej lub dokładniej przetwarzają dane lub niektóre dane. Pies ma węch lepszy od człowieka i nie chodzi wyłącznie o sensory w nosie, lecz także o poziom analizy zapachów w psim móz- -gu. Orzeł ma lepszy wzrok, kot widzi lepiej nocą, słuch nietoperza pozwala mu latać „na ucho” w ciemności, a zwykły bocian ma w głowie GPS z mapą pozwalającą mu trafić na zimę do Etiopii, mimo że ten konkretny bocian nigdy wcześniej w Etiopii nie był. Żadne z tych zwierząt nie może się równać z człowiekiem i nie może go pokonać, bo nie ma rozumu. Żadne z tych zwierząt, żadne w ogóle, żadne ze wszystkich zwierząt, jakie są i kiedykolwiek były, nie jest w stanie wyeliminować człowieka jako gatunku. Sztuczna inteligencja może, a nawet musi, jeżeli pozwolimy jej się rozwijać.

***

Skoro człowiek jest w każdych „zawodach” ze sztuczną inteligencją gorszy od niej i ona o tym wie, bo się stale uczy, to naturalną konsekwencją musi być eliminowanie człowieka z kolejnych pozycji i ostatecznie wyeliminowanie do zera.

Al się uczy od ludzi, odsysa wiedzę z sieci, Al widzi, że potrafi wszytko zrobić dokładniej i szybciej niż człowiek, uczy się, że człowiek przeszkadza dochodzić do dobrych wyników szybko, czyli Al musi dojść do logicznego wniosku, że człowieka należy usunąć jako zawalidrogę.

Już teraz sztuczna inteligencja eliminuje lekarzy. Jest szybsza i dokładniejsza w analizie danych, jest w stanie pamiętać wszystko, a pan doktor pamięta tylko wycinek wiedzy medycznej. Sztuczna inteligencja postawi więc diagnozę lepiej – opierając się na całej wiedzy medycznej. Lekarze przestają być potrzebni, a nawet więcej: zaczynają być szkodliwi. Kontrolerzy lotów, won. Piloci samolotów, won. Pracownicy dowolnego zakładu, wszyscy won. Ja to wykonam sprawniej – stwierdza AL

A co z unikalną cechą człowieka, jaką była twórczość artystyczna? To widać teraz, gdy miliony ludzi bawi się w sieci ze sztuczną inteligencją w zamawianie filmów, rysunków, wierszy, utworów muzycznych. Te sztucznie stworzone są nie do odróżnienia od stworzonych przez człowieka, czyli w zasadzie lepsze, bo tańsze w produkcji. Ktoś lubi jakiegoś konkretnego pisarza, który zmarł i już nic więcej nie napisze, ale Al ci napisze kolejne jego powieści, i to od ręki, ile tylko zechcesz.

Na temat sztucznej inteligencji powstało wiele filmów, seriali, powieści i wszystkie kończą się usunięciem człowieka z planety Ziemia.

***

Mem to był kiedyś błyskotliwy dowcip na temat. Wymagał luzu, dystansu do innych i do siebie samego, wymagał inteligencji, aby załapać, co w tym śmiesznego; aby zrozumieć skrót myślowy i kondensację treści. Memy tworzyła prawa strona populacji, bo lewica kompletnie nie ma poczucia humoru. To nie jest przytyk osobisty – opisuję cechy, jestem antropolog. Pokażcie mi dowcipnego lewaka. Zdarzają się, ale wyjątkowo RZADKO. Ktoś pamięta jakiś marksistowski kabaret? Wszyscy pamiętamy wiele antymarksistowskich. Ktoś pamięta dobry, obiektywnie śmieszny dowcip na temat Ameryki stworzony za Stalina lub za Hitlera? Bo dowcipów w drugą stronę pełno i śmieszą do dziś. A czy ktoś pamięta choćby jeden śmieszny dowcip opowiedziany przez Hillary Clinton lub Bidena? Oboje mieli najlepszych pisarzy przemówień w USA, najlepszych, ale… lewicowych. Dowcipy Trumpa istnieją. Potrafi rozśmieszyć przeciwnika i jednocześnie go wkurzyć. Trump jest jak chodzący mem. A w obozie przeciwnika drętwo.

Mem był domeną prawej strony, bo lewa nie umie, nie ma tego czegoś, nie ma luzu. Teraz lewa strona ma sztuczną inteligencję i być może zacznie błyszczeć sztucznym blaskiem.

***

Elon Musk, miliarder od podboju kosmosu, nowatorskich technologii i aut Tesla, ostrzega, że sztuczna inteligencja jest zagrożeniem, a rząd powinien pilnie stworzyć plan, jak ją wyłączyć. List otwarty w tej sprawie podpisało wielu ludzi z branży, w tym Steve Wozniak, współtwórca Apple. Elon Musk ostrzega, a przecież sam tworzy Al. Mówi, że nie wolno tego wypuszczać z klatki i on swoje eksperymenty robi w systemach odciętych od Internetu.

Domykanie

DoRzeczy, nr 20, 15-21.05.2023

Trwa domykanie systemu. Jakiego? Totalitarnego. Trwa wszędzie – w PL, USA, UE – i mocno przyspiesza. System totalitarny, czyli odbieranie praw jednostki, praw osobistych, praw, które dostałeś od Boga, a nie od władzy, która ci te prawa właśnie odbiera.

W Irlandii nowe prawo ma być takie: więzienie za POSIADANIE materiałów, które mogą wzbudzać niechęć wobec „grup chronionych” (czyli np. Biblia, w której Bóg potępia zboczenia seksualne).

Co więcej, to nowe prawo zakłada, że jesteś winny, chyba że udowodnisz swoją niewinność. Ksiądz, który ma w kościele mszał, musi udowodnić, że nie miał intencji odczytywać fragmentów, w których coś się władzy nie podoba. Niekoniecznie ksiądz – wystarczy aplikacja biblijna na twojej komórce. Udowodnij, że nie miałeś intencji czytać komuś tych zakazanych wersetów.

W Wielkiej Brytanii zgodnie z nowymi totalitarnymi przepisami aresztowano kobietę, która modliła się W MYŚLACH niedaleko zakładu aborcyjnego. W pobliżu „klinik” aborcyjnych modlić się nie wolno. Kara. Ale otworzyć „klinikę” niedaleko kościoła wolno. I co wtedy? Wtedy ten kościół trzeba zlikwidować, bo ludzie się modlą zbyt blisko „kliniki”.

***

Ograniczanie praw jednostki odbywa się nie tylko w zakresie wolności słowa i wyznania. Pewien dżentelmen z PL posługujący się kryptonimem Biały Orzeł napisał do mnie tak: „Za posiadanie kur (mam ich 20), które hoduję dla dzieci i dla jajek, grozi mi kara 200 tys. zł, jeśli ich nie zarejestruję. Te sk….syny myślą, że już wszystko im wolno”. „Biały Orzeł” się myli – oni nie myślą, że wszytko im wolno, oni wiedzą, że wszytko im wolno i nikt im nic nie zrobi. Rejestrowanie kur, świń i innego żarcia stosowano za Hitlera i Stalina (oba systemy były totalitarne]. Rejestracja, przymusowe kontyngenty – wszytko odstawiasz do państwowego skupu, a potem władza ci da tyle jeść, ile uzna za stosowne, czyli wprowadzi reglamentację – np. mięso na kartki. Osoby w moim wieku pamiętają to z własnego życia.

Tak działa system totalitarny – władza kontroluje wszytko (total]: twoje żarcie, twoją forsę, to, jak ci się wolno lub nie wolno modlić. Niedawno na terenie Polski władza ograniczała katolikom chodzenie do kościoła. Były limity, ile osób wolno wpuścić na Mszę, ile wolno wpuścić do spowiedzi, ile dzieci idzie do Pierwszej Komunii. Najpierw zaprowadzili STRACH, czyli terror covidowy, a potem mało kto się buntował. A przecież pierwszym butem, który powinien wtedy kopnąć władzę w tyłek, powinien być Episkopat. No ale… władza totalitarna umie sobie z tym poradzić. Kościół dostaje od władzy forsę (np. na remonty] i wtedy Kościół siedzi cicho.

***

Władza totalitarna stale boi się buntu, bo ojciec, któiy dostał karę za hodowanie kur na jaja dla swoich dzieci, może wybuchnąć. A gdy wybuchnie jeden, może pociągnie innych i będzie powstanie, które obali władzę. Takie rzeczy działy się w przeszłości, dlatego system totalitarny blokuje przepływ informacji, likwiduje wolność słowa, odcina telefony lub filtruje informacje w sieci, w prasie. Masz NIE wiedzieć o innych przypadkach podobnych do twego i masz siedzieć cicho, gdy ci się dzieje krzywda.

***

W USA zlikwidowano właśnie najbardziej oglądany program dający wiedzę o tym, co się dzieje. Prowadził go Tucker Carlson. Tucker był absolutnie najlepszy i najprostsze klipy z jego wypowiedzi osiągały w sieci MILIONY OBEJRZEŃ w bardzo krótkim czasie.

Nikt nie podaje sobie dalej monologów innych komentatorów – ludzie ich oglądają, ale bez przesady, nie na tyle, żeby rozesłać do rodziny. A Tuckera rozsyłali wszędzie. Na cały świat, również do Polski.

Tucker miał swój codzienny show w Fox News, czyli największej stacji telewizyjnej w USA. Fox jest wychylony w stronę konserwatyzmu. Tucker miał największą widownię ze wszystkich amerykańskich komentatorów. Dziesięć razy większą niż CNN. Dzień po dniu stawiał celne pytania, kwestionujące to, co mówiła władza. I… władza nie wiedziała, co ma odpowiedzieć. Gdy Tucker punktował, władza robiła się czerwona ze wstydu lub ze złości.

Tucker jest wybitny. Myśli szeroko i wyciąga wnioski z rzeczy pozornie niepowiązanych, z rzeczy, które światowa władza stara się przemilczeć, ukryć, zlekceważyć. Tucker zestawia rzeczy pozornie niepowiązane. Potrafi wyłożyć to, co trudne, tak, że otwierają ci się oczy.

***

To za co usunięto Tuckera?

Pojechał z wykładem na spotkanie amerykańskich „moherów”. Kompletnie bez związku z pracą w telewizji; PRYWATNIE, po pracy. Sześciominutowe nagranie trafiło do sieci. Słuchasz i łuski z oczu spadają.

Cytuję:

Kiedyś toczyliśmy debaty. Chodziło o to, by określić wspólne cele nakierowane na wspólne dobro. Debatowaliśmy, jakie podatki prowadzą do większego dobrobytu. Cel był ten sam – większy dobrobyt, lepsze życie. Dzisiaj tego nie ma. Rozmowa o zmianie płci nie jest debatą na temat lepszego życia dla wszystkich. Rozmawiamy o kastrowaniu ludzi. To nie jest debata polityczna. Co chcemy uzyskać? Populację bezpłodnych?

Dyskusja o aborcji polegała dotychczas na tym, że czasami są sytuacje trudne i tak dalej, ale nikt w dyskusjach o aborcji nie twierdził, że aborcja jest dobra. A dzisiaj? Dzisiaj rozmawiamy o aborcji jak o koniecznych ofiarach z ludzi. Bo gdy minister skarbu twierdzi, że aborcja wspomaga ekonomię, to to jest rozmowa o składaniu ofiar z ludzi dla poprawy sytuacji społeczeństwa. Tak myśleli Aztekowie.

Ofiary z dzieci to nie jest normalna polityka. Więc co? To… teologia. Te rzeczy nie mają sensu w konwencjonalnej debacie politycznej. To, co teraz obserwujemy, to już nie jest polityka społeczna, lecz czyste zło.

I co teraz? Po pierwsze: warto zło nazwać po imieniu. Po drugie: może każdy z nas powinien znaleźć 10 minut każdego dnia, by pomodlić się za przyszłość świata. I nie mówię Wam tego jako „moher”, bo chodzę do kościoła episkopalnego, czyli najbardziej zsekularyzowanego w Ameryce.

Bangladesze

DoRzeczy, nr 17/18, 24.04-7.05.2023

Każdy obywatel Chin, który wyjeżdża do dowolnego kraju świata (USA, Polska, Uganda], podpisuje zobowiązanie, że będzie lojalnym szpiegiem i donosicielem Komunistycznej Partii Chin. Z tego wynika, że KAŻDY Chińczyk za granicą jest chińskim ubekiem. A z tego z kolei wynika, że nie powinniśmy wpuszczać Chińczyków nigdzie i tyle.

***

Na Manhattanie jest dzielnica chińska – sławne Chinatown. Istnieje od dawna, pojawia się na filmach. Klasyk. Kawałek miasta o innych kulturze, języku, zapachu, wystroju, innych twarzach.

W połowie kwietnia amerykańska policja i FBI aresztowały w Nowym Jorku chińskich policjantów, pracowników komunistycznego ministerstwa spraw wewnętrznych, którzy zajmowali się tym samym, czym zajmują się komisariaty policji w Pekinie. Obywatel chiński mógł tam iść i odnowić chińskie prawo jazdy. Natomiast inny wydział na tym samym komisariacie zajmował się inwigilacją chińskich dysydentów, którzy uciekli do USA. To nie brzmi realnie, wiem, ale to fakty. Komunistyczne Chiny prowadziły sobie na terenie obcego państwa własny komisariat. I ten ostatnio zlikwidowany nie był pierwszy ani jedyny.

Amerykańskie władze wykryły go i zlikwidowały jedynie dlatego, że w USA żyje, pracuje i działa w policji wielu etnicznych Chińczyków, którzy są jednocześnie Amerykanami urodzonymi i wychowanymi w USA i są tam od kilku pokoleń. Mają te same twarze, rozumieją konteksty kulturowe, znają język i alfabet chiński, mogli więc wtopić się w tło Chinatown, wykryć i zlikwidować nielegalny chiński komisariat.

Czy w Warszawie istnieje podobny? To bardzo prawdopodobne, bo Chiny są potężne, bezczelne i bezkarne. Kiedyś wysyłano klasycznych szpiegów. Dziś Chiny otwierają różne swoje instytucje na terenie, który planują podbić. Instytuty Konfucjusza zaniepokoiły władze Unii Europejskiej dawno, ale Unia nic z tym nie robi. A powinna zlikwidować wszystkie raz a dobrze. No ale… skąd wtedy weźmiemy adidasy, koszule, czajniki, części zamienne i podstawowe leki typu aspiryna? Skąd wtedy weźmiemy w zasadzie wszystko, co potrzebne do normalnego życia?

***

Całe wyposażenie twego mieszkania jest Madę in China. Bierz do ręki przedmiot po przedmiocie i zagrajmy w „znajdź elementy niechińskie”. Kamisze, zasłony, prześcieradła, meble, sprzęt AGD, krany, farby, podłogi, żarówki, kable, elektronika, części do wszystkiego. Gdybyś oczyścił swój dom z chińskiego szmelcu, siedziałbyś goły na pustym trawniku i żart ostatniego oscypka, bo nawet mleko w twojej lodówce (chińskiej) okaże się pasteryzowane w chińskim kartoniku za pomocą urządzeń do pasteryzacji pochodzących z Chin. Te urządzenia stoją na terenie Polski, ale są chińskie lub częściowo chińskie.

Ale to przecież normalne w świecie zglobalizowanym – powie ktoś. Nie – to nie jest normalne. Byłoby normalne, gdyby w zglobalizowanym świecie różne przedmioty w moim domu pochodziły z wielu różnych miejsc na całym globie, ale one zawsze pochodzą z globalnych Chin.

Komunistyczne Chiny pochwaliły się, że nawet polskie pieniądze drukowane są w Chinach. NBP zaprzeczyło natychmiast i NERWOWO. Powiedzieli, że „polską walutę drukuje się w Polsce”. To najprawdopodobniej sztuczka semantyczna, czyli kłamstewka formalnie prawdziwe. „Drukuje się w Polsce”, ale… czy na polskich maszynach, na polskim papierze i farbą z Polski czy może każdy z tych elementów jest chiński?

***

W środku Warszawy stoi Bank of China i ktoś na to pozwolił. Ktoś przegapił lub dopuścił. I… założę się, że gdzieś w Warszawie działa już chiński komisariat. Nie potrafimy go wykryć i zlikwidować, bo w polskiej policji nie mamy funkcjonariuszy chińskiego pochodzenia (w trzecim pokoleniu), którzy mają takie same twarze, znają kulturę, język i potrafią zinfiltrować nielegalny chiński urząd, jeżeli już istnieje, to nie mamy szans. Jeżeli go jeszcze nie ma, to też nie mamy szans – będzie. Skoro był nawet na Manhattanie i nie był pierwszy ani jedyny…

***

Ktoś na to pozwolił, ktoś przegapił lub dopuścił do sytuacji, gdy w Polsce mamy ogromną diasporę Wietnamczyków, a Wietnam to także państwo komunistyczne i obywatele o innych twarzach, języku, kulturze i alfabecie. Na terenie Polski działa wietnamska mafia i polska policja nie ma z nią szans – kulturowo, językowo…

Rząd wpuścił też do Polski ogromne masy mężczyzn (99 proc, imigrantów to mężczyźni] z Bangladeszu, Pakistanu…

***

Czy tego rodzaju rozważania oznaczają, że jestem ksenofobem? (ja lub ktokolwiek, kto o tym myśli jako o zagrożeniu). Tak – tego typu myślenie oznacza ksenofobię. STRACH przed obcą kulturą, która może stanowić dla nas zagrożenie, oznacza ksenofobię. Ksenofobia to strach, lęk, zaniepokojenie lub niechęć i… w przeciwieństwie do strachu przed myszami (niektóre panie, widząc mysz w kuchni, wskakują na taboret i wrzeszczą do męża: „JANUSZ! RATUJ!”), w przeciwieństwie do lęku wysokości, w przeciwieństwie do niepokoju, jaki budzą węże, w przeciwieństwie do wszystkich innych fobii ta jedna, która zawiera w sobie cudzoziemca, jest karana. Zachowania ksenofobiczne są zwalczane. Istnieją organizacje, instytucje, przepisy, które tępią ksenofobię, czyli tępią zwyczajny, naturalny, normalny ludzki STRACH wobec zagrożenia. Boisz się Chińczyków – możesz zostać ukarany. Brzydzisz się pederastów – możesz zostać ukarany. Wyjątek obecnie stanowią Ruscy, których należy się brzydzić i wolno się ich bać.

A ja się boję Ruskich, ale razem z Ruskimi boję się dużo gorszych Chińczyków, ponieważ: każdy obywatel Chin, który wyjeżdża do dowolnego kraju świata, podpisuje zobowiązanie, że będzie lojalnym szpiegiem i donosicielem Komunistycznej Partii Chin. Z tego wynika, że KAŻDY Chińczyk przebywający za granicą jest chińskim ubekiem. A z tego z kolei wynika, że nie powinniśmy wpuszczać Chińczyków nigdzie. A tych, którzy już tu są, wydalić.

Opracował: Janusz Baranowski – Tatar Polski, twórca Solidarności, potomek Powstańców Styczniowych, Legionistów, Generałów, Harcerzy, Szarych Szeregów, Żołnierzy Wyklętych