NIEPODLEGŁOŚĆ W KOLORZE Z DZIECIĘCEJ KRWI

Marcin Hałaś, Warszawska Gazeta, nr 46, 12-18.11.2021 r.

W okolicach Święta Niepodległości każdy polski patriota powinien skierować myśl ku Cmentarzowi Obrońców Lwowa. Przypominamy dzisiaj kilka mniej znanych faktów związanych z tą narodową nekropolią, nazywaną również „Campo Santo” czyli Święte Pole.

– Kiedy Ojczyzna odzyskiwała niepodległość, Lwów o przynależność do odradzającej się Polski walczył, składając ofiarę z krwi młodzieży i dzieci. To oni stanęli do walki w Powstaniu Lwowskim 1918 r., które do historii przeszło pod nazwą Obrony Lwowa.

1. Symbolem najmłodszych obrońców Lwowa, czyli Orląt, stał się 14-letni Jerzy (Jurek) Bitschan.Tak pisał o Orlętach Marian Hemar w wierszu zatytułowanym „Piosenka o cmentarzu na Łyczakowie”:

Kto go tak uczył? Kto go tak skusił?
Jaką muzyką? Do jakich słów? Kto go opętał? Kto go przymusił, Żeby on ginął? Za co? Za Lwów –
Kto mu wyszeptał słowo nadziei, Że on, na zawsze, na wszystkie dni,
Do polskiej mapy ten Lwów przyklei
gumą arabską… kropelką krwi…?

2. Zacznijmy od początku. Obrona Lwowa w listopadzie 1918 r. była tak naprawdę – Powstaniem Lwowskim, jednym z dwóch (oprócz Wielkopolskiego) zwycięskich powstań w naszej historii. Bo przecież Ukraińcy bezbronny Lwów zajęli w nocy z 31 października na 1 listopada 1918 r. Obsadzili główne punkty miasta, dysponowali zawodowym, wyszkolonym wojskiem w sile półtora tys. żołnierzy. Po kilku dniach, po przybyciu posiłków z Legionu Siczowych Strzelców oraz ochotników, Ukraińcy mieli we Lwowie już 2,5 tys. profesjonalnie wyposażonych, przeszkolonych i uzbrojonych żołnierzy.

Zatem Polacy nie bronili Lwowa, musieli swoje miasto wyzwalać i odzyskiwać. Z militarnego punktu widzenia Obrona Lwowa przypominała raczej Powstanie Warszawskie niż obronę Zbaraża.

Do walki stanęła młodzież: studenci i gimnazjaliści. Dlaczego? Polaków – mężczyzn w wieku poborowym, zdolnych nosić broń, we Lwowie praktycznie nie było, poza garstką oficerów, najczęściej członków konspiracyjnej Polskiej Organizacji Wojskowej. Wcześniej Austriacy z premedytacją pułki, w których służyli Polacy, wysłali na front bałkański i włoski, a do miasta sprowadzili swoje oddziały sformowane z ukraińskich rekrutów. Mieli w tym interes polityczny. Wobec nadchodzącej klęski w wojnie światowej chcieli ułatwić Ukraińcom zajęcie Małopolski Wschodniej i utworzenie na części ziem tzw. Galicji państwa ukraińskiego. Wszystko po to, żeby osadzić na jego tronie Habsburga – księcia Wilhelma Franciszka Habsburga-Lota- ryńskiego. Był on synem księcia Karola Stefana Habsburga z… Żywca, jednak familia delegowała go do pełnienia obowiązków Ukraińca. Ale to już inna historia, zresztą bardzo ciekawa.

3. Mimo ukraińskiej przewagi – w liczbie żołnierzy i ich uzbrojeniu, polskie pospolite ruszenie szybko odzyskało teren, zdobyło przewagę i utworzyło reduty. Dlaczego? Z tego samego powodu, z jakiego w czasie pierwszej wojny czeczeńskiej obrońcy Groźnego wytłukli rosyjskie czołgi. Słabo uzbrojeni ochotnicy walczyli na swoim terenie – znali tu każdy zaułek, każde podwórko, każdy kamień. A wyszkolony żołnierz wroga walczył na obcym terenie terenie i nie mógł liczyć na żadne wsparcie miejscowej ludności.

4. Symbolem Orląt Lwowskich stał się 14-letni Jerzy (Jurek) Bitschan. Poległ 21 listopada w czasie walk na Cmentarzu Łyczakowskim. Do legendy (dzisiaj powiedzieliśmy: kultury masowej) trafił błyskawicznie za sprawą… poetów. Wiersze i piosenki o nim napisali m.in. lwowska poetka Anna Fischerówna oraz… Artur Oppman „Or-Ot”, znany powszechnie jako poeta Warszawy. Sława Jurka Bitschana roznosiła się po Polsce błyskawicznie. Bohdan Urbankowski w jednym ze swoich tekstów wspomniał, że w 1920 r. w przeddzień bitwy pod Ossowem, młodzi ochotnicy prowadzeni przez ks. Ignacego Skorupkę śpiewali piosenkę o Jurku Bitschanie. Tym samym to lwowskie Orlęta, a nie młodzi ochotnicy spod Ossowa i Radzymina stali się symbolem walki młodzieży o wolną Polskę w latach 1918-1920.

5. Jurek nie urodził się we Lwowie. Przyszedł na świat w Czeladzi, dziś leżącej w województwie śląskim, czyli w ówczesnej Kongresówce. Niedawno pisałem na Facebo- oku o Obronie Lwowa. Jakaś paniusia-mądrala odpowiedziała komentarzem w stylu: „Jak można było pozwolić, żeby dzieci walczyły? Gdybym była matką nigdy bym na to nie pozwoliła”.

Autorką tego komentarza była osoba z pokolenia, w którym młodzi mężczyźni chodzą w „spodniach-rurkach” a kobiety przed Bożym Narodzeniem drżą o los karpi. Dzieci nie mają, o Polsce nie myślą. Ale można im odpowiedzieć poważnie, faktami: matka Jurka Bitschana – Aleksandra Zagórska nie mogła zatrzymać syna w domu, bo sama… walczyła.

Zagórska od 1904 r. była członkiem Organizacji Bojowej PPS. W1906 r. założyła konspiracyjną „fabrykę bomb” (materiałów wybuchowych). W czasie Obrony Lwowa stworzyła Ochotniczą Legię Kobiet i została jej komendantem. WII Rzeczypospolitej doszła do stopnia podpułkownika Wojska Polskiego. Zmarła w 1965 r. w Warszawie, pochowana jest na Cmentarzu Bródnowskim (aleja 71 B, rząd III, grób 11). Kto mieszka w Warszawie, a nie może dotrzeć na Cmentarz Orląt we Lwowie – niech zapali znicz na tej mogile.

6. Już w pierwszych dniach listopada 1918 r. plan odsieczy Lwowa przedstawił generał Tadeusz Jordan Rozwadowski.

Jego postać jest przywoływana i wzbudza emocje co roku w sierpniu, w okolicach rocznicy tzw. cudu nad Wisłą. Zawsze wtedy odżywa narracja, że to Rozwadowski, a nie Piłsudski był faktycznym taktykiem i dowódcą Bitwy Warszawskiej. Powracają również hipotezy i spekulacje, że po zamachu majowym Rozwadowski został otruty na polecenie Marszałka lub jego współpracowników.

Ale kto pamięta, że grób Rozwadowskiego znajduje się na Cmentarzu Obrońców Lwowa?

7. Powstanie Lwowskie (Obrona Lwowa) 1918 r. zakończyło się polskim zwycięstwem w dniach 20-22 listopada. Przełomem był dzień 20 listopada, kiedy na Dworzec Główny wjechał polski pociąg pancerny oraz wagony z posiłkami w liczbie półtora tys. żołnierzy. Odsieczą dowodził pułkownik Michał Karaszewicz-Tokarzewski, późniejszy generał i twórca pierwszej konspiracji w czasie II wojny światowej, czyli Służby Zwycięstwu Polsce.

Wtedy albo Polacy mieli niezwykłego farta, albo wrogowie wykazali się niezwykłą głupotą – a zapewne i jedno i drugie. Od trzech tygodni Ukraińcy kontrolowali cały teren od Przemyśla do Lwowa, a mimo to nie rozkręcili torów kolejowych, nie wysadzili mostów na Sanie. W rezultacie polska odsiecz po prostu wjechała – niczym żelazną autostradą – na Dworzec Główny we Lwowie, przywożąc nie tylko regularnego żołnierza, ale także 8 armat.

8. Na Cmentarzu Obrońców Lwowa spoczywają uczestnicy dwóch obron. Tej pierwszej – z roku 1918 i 1919 (do marca 1919 r. pozycyjne walki z Ukraińcami trwały na rogatkach Lwowa, żartowano nawet, że polscy żołnierze rano wsiadają w tramwaj i jadą z miasta do pracy na linię frontu) oraz tej drugiej – z roku 1920.

W sierpniu 1920 r. Lwowa broniono przed bolszewikami.

To już nie było powstanie, ale prawdziwa obrona. 15 sierpnia armia marszałka Tuchaczewskiego poniosła klęskę w wielkiej bitwie pod Warszawą, ale w sukurs wciąż szła jej z południowego wschodu konna armia Siemiona Budionnego. 17 sierpnia pod Zadwórzem zatrzymał ją oddział lwowskich ochotników, głównie studentów, w dużej części uczestników pierwszej Obrony Lwowa.

To było tak: 350-osobowy batalion pod dowództwem kapitana Bolesława Zajączkowskiego po forsownym marszu zajmuje pozycje i przez cały dzień zatrzymuje sześć szarż kozaków, broniąc strategicznej stacji kolejowej. W czasie siódmej szarży Polakom kończy się amunicja, dochodzi do walki wręcz. Zajączkowski ostatnim nabojem popełnia samobójstwo. Wściekli kozacy dobijają rannych i masakrują ich ciała szablami. Przeżyć udaje się zaledwie 30 żołnierzom. Większości okaleczonych ciał poległych Polaków nie udaje się zidentyfikować.

Ale te 11 godzin bitwy przed Zadwórzem pozwala Polakom przegrupować oddziały i umocnić obronę na przedmieściach Lwowa. Marsz konarmii zostaje zatrzymany, Budionny „odbija się od Lwowa”, nie połączy się z Tuchaczewskim.Ta bitwa była równie ważna jak„cud nad Wisłą”, a być może przesądzająca o losach wojny.

9. Na dwóch pylonach stojących obok Łuku Chwały na Cmentarzu Obrońców Lwowa wypisane są miejsca bitew. Na jednym – te z obrony Lwowa 1918 r., czyli dzielnice lub konkretne miejsca miasta, m.in.: Szkoła Kadecka, Kozielniki, Persenkówka, Cytadela, Poczta Główna, Park Kościuszki, Dyrekcja Kolejowa, Góra Stracenia, Żółkiewskie, Zamarstynów, Kle- parów, Koszary Bema, Dworzec Główny, Szkoła Sienkiewicza.

Na drugim pylonie uwieczniono miejsca miejsca bitew z wojny polsko-sowieckiej w roku 1920, m.in.: Zadwórze, Kurowice, Mikołajów, Przemyślany, Gołogóry, Złoczów, Wołków, Cecowa, Zborów, Olejów, Załoźce, Jezierna, Tarnopol, Zbaraż.

10. Cmentarz Obrońców Lwowa niemal całkowicie zniszczyli Sowieci w 1971 r. Teren splantowano, przysypano ziemią i gruzem. W1988 r. rozpoczęto porządkowanie nekropolii. Po odbudowie ponownie otwarto ją w 2005 r. Ale nie cały Cmentarz Obrońców Lwowa zrekonstruowano: obecnie jest mniejszy, bo na jego części po komunistycznej dewastacji zbudowano drogę. Tą jezdnią na szczątkach bohaterów wciąż jeżdżą samochody.

Cmentarz otwarto ponownie w roku 2005. Ukraińcy postawili jednak wiele ograniczeń i warunków. Nie zgodzili się, aby gdziekolwiek pojawiło się na nim słowo „Obrona”. Widać to na tablicach epitafijnych osób pochowanych w katakumbach. Każdy poległy miał wypisany: stopień wojskowy, wiek, zawód, miejsce walki i śmierci, a następnie medale i odznaczenia. W spisie medali obowiązuje precedencja: od najwyższego (Virtuti Militari) poprzez niższe (Krzyż Walecznych), aż do medali i odznak nadawanych wszystkim uczestnikom walk. Na obecnych tablicach w jednym momencie następuje luka, wolne miejsce. Krz. . Każdy uczestnik walk honorowany był Krzyżem Obrony Lwowa. Ale ta informacja nie mogła się pojawić na nowo wykonanych tablicach. Zakaz, cenzura. Pozostało więc wolne miejsce.

11. Kiedy stało się jasne, że Polacy doprowadzą do odbudowy i ponownego otwarcia Cmentarza Obrońców Lwowa – Ukraińcy tuż obok zaczęli budować memoriał żołnierzy Ukraińskiej Halickiej Armii – czyli korpusu, który 1 listopada zajął Lwów. Otwarto go w 1998 r., przeniesiono tam z innych miejsc szczątki żołnierzy UHA oraz ich dowódców i polityków Zachodnioukraińśkiej Republiki Ludowej. Zapewne w założeniu architektonicznym miał on „zrównoważyć” a nawet przyćmić Cmentarz Obrońców Lwowa. Przed wejściem na ukraiński memoriał stoi wielki pomnik – kolumna, a na niej święty Michał Archanioł, patron Rusi. Napis na kolumnie brzmi: „Żołnierzom Ukraińskiej Halickiej Armii poległym w Obronie Lwowa w latach 1918-1919″.

A nasz Cmentarz Obrońców Lwowa oznaczony jest tabliczką z informacją:„Polski cmentarz wojenny”.

Tak więc agresorzy cieszą się sławą obrońców. Jak widać, prawda jest jak koszula – każdy ma swoją.

Pod ukraińskim pomnikiem składają kwiaty wszystkie oficjalne delegacje z Polski.

Tak zrobiła Agata Kornhauser-Duda w czerwcu 2019 r. Mimo iż napis na pomniku jest sprzeczny z polską interpretacją historii i z polską wrażliwością. Dodatkowym smaczkiem jest fakt, że na memoriale UAH zbudowano grób nieznanego żołnierza, na którym widnieje napis: „Tu spoczywa nieznany żołnierz Dywizji Hałyczyna, który pod Brodami w lipcu 1944 r. oddał swoje życie za wolność narodu ukraińskiego”. Dywizja Hałyczyna to SS-Galizien, jest to więc grób nieznanego żołnierza dywizji SS.

6 listopada tego roku tego roku pod pomnikiem ukraińskich żołnierzy UAH, nazwanych „obrońcami Lwowa”, leżała duża wiązanka kwiatów z biało-czerwoną szarfą, złożona przez Konsulat Generalny RP we Lwowie.

12. W listopadzie 1918 r. lwowscy gimnazjaliści i studenci przykleili Lwów do polskiej mapy -„gumą arabską, kropelką krwi”. Niestety, w 1945 r. ten sam Lwów od polskiej mapy oderwała traktatem jałtańskim Bandycka (bo przecież nie wielka) Trójka: Józef Wissarionowicz Stalin, Franklin De- lano Roosevelt oraz Winston Churchill. Czyli śmiertelny wróg Polski oraz nasi rzekomi sojusznicy, dziś tak skwapliwie pouczający Polaków, czym jest demokracja.

Opracował: Janusz Baranowski – Tatar Polski, twórca Solidarności, potomek Powstańców Styczniowych, Legionistów, Generałów, Harcerzy, Szarych Szeregów, Żołnierzy Wyklętych