Kornel Morawiecki był wielką i godną postacią polskiej drogi do wolności

Warszawska Gazeta, nr 41, 11-17.10.2019 r.

Stosunek do Lecha Wałęsy mam wyrobiony od dawna. To jest bardzo szkodliwy i smutny osobnik – mówi satyryk, publicysta Jan Pietrzak w rozmowie z Łukaszem Żygadło.

Dobiega końca kadencja Sejmu. Jakie to były cztery lata? Czy „dobra zmiana” była faktycznie dobra, czy nie wszystko wyszło?

Proszę Pana, a dlaczego Pan sugeruje mi odpowiedź, (śmiech) W sensie personalnym – moim osobistym – to nie będę się wypowiadał. Natomiast dla państwa polskiego to były bardzo dobre lata. Nie da się ukryć, że sytuacja dziś w Polsce jest bardzo korzystna. Zwłaszcza sfera społeczna i gospodarcza polityka rządu. Pierwszy raz od 1989 roku ktoś pomyślał o społeczeństwie, a nie tylko o oligarchicznych potrzebach. To były korzystne zmiany.

Czyli rozumiem, że Jan Pietrzak popiera Prawo i Sprawiedliwość?

Popieram ten rząd, popieram PiS, choć należy przyznać, że nie wszystko się udało, nie wszystko zrobiono dobrze, ale trzeba również przyznać, że to są zupełnie inne błędy, niż popełniali poprzednicy.

Jeżeli mówimy o błędach, to wielu czytelników „Warszawskiej Gazety” oraz wyborców PiS wskazuje na brak rozliczeń poprzedników. Mówiąc kolokwialnie: nikt nie siedzi.

To prawda. Ja też czekałem na rozliczenia poprzednich afer, grabieży państwowego majątku. Myślę, że blokada życia sądowego jest tak straszna, blokada tych środowisk sądowych, które są bardzo silne, iż przenoszą spór na poziom europejski. Myślę tu w sposób cyniczny. Władza musiała w tym momencie dokonać wyboru, czy przenosić spór na poziom walki z całą Europą, czy przejść do drugiej kadencji, żeby móc spokojniej reformę dokończyć. Oczywiście szkoda, że nie udało się wielu spraw, zarzutów, nie przełożyć na prawdziwe zarzuty prokuratorskie. Dla mnie taką sprawą są kamienice warszawskie, sprzedawane za bezcen, co ustaliła Komisja Weryfikacyjna, gdzie pojawiali się 140-letni kuratorzy, a sądy to klepały. Przecież to jest ewidentny kryminał. Jak można nie ukarać takich ludzi? A tu proszę, natrafiono na opór materii. W mojej ocenie rząd wróci do tych spraw, one wszystkie zostaną wyjaśnione, a winni ukarani. Tylko potrzeba jeszcze na to czasu.

Obniżenie emerytur byłym UB-kom i SB-kom było dobrym ruchem?

Bardzo dobrym. Tym ludziom należało obniżyć emerytury. To był pewien gest nowej Polski, która ma zły stosunek do SB-ków.To był krok w dobrym kierunku, a sami SB-cy nie mają co się buntować. Mieli szansę udowodnić, że mogą w wolnej Polsce coś pozytywnego zrobić, a mieli to w nosie. Argumenty przeciwko nim są. Nie ma co się nad nimi litować, lepiej zajmować się prawdziwymi bohaterami walki o wolną Polskę.

Czy znał Pan śp. Kornela Morawieckiego?

Znałem oczywiście.

Co Pan może o nim powiedzieć?

Same dobre rzeczy. Był bardzo dzielnym i wartościowym człowiekiem. Wielkim Polakiem. W sensie politycznym, różnie z nim było. On był wizjonerem, marzycielem, nieprzystosowanym do tego całego towarzystwa, tworzącego nową rzeczywistość, czyli tej całej Unii Wolności, grupy Michników, Geremków itd. Oni go odpychali w czasie powstawania „Solidarności”. Zepchnięcie na margines nie zmienia jego wielkości. Stworzył wspaniałą organizację, trwałą, naprawdę walczącą, która biła się o prawdziwą Polskę. Cztery lata temu miałem wielką przyjemność i zaszczyt w ramach Towarzystwa Patriotycznego przyznać mu nagrodę „Żeby Polska była Polską”. Pamiętam jego przemówienie z tej okazji, takie w jego stylu i duchu. Miał wartościowe i idealistyczne poglądy. Tacy ludzie istnieją, to jest wspaniałe. Kornel Morawiecki do końca przychodził na przedstawienia mojego kabaretu. Bardzo godna i wielka postać polskiej drogi do wolności.

Jak Pan ocenia ostatnie słowa Lecha Wałęsy na temat śp. Kornela Morawieckiego?

To było haniebne. Nie wolno tak mówić.

Po usłyszeniu słów Lecha Wałęsy bardziej był Pan wściekły, czy bardziej było Panu przykro?

Bardzo było mi przykro. Uczucie wściekłości zachowuję na inne okazje. Stosunek do Lecha Wałęsy mam wyrobiony od dawna. To jest bardzo szkodliwy i smutny osobnik, który od dawna się kompromituje. Jakiś oficer prowadzący pewnie ciągle go instruuje, co on ma powiedzieć i kiedy. Wszystko, co on mówi, ma szkodzić Polsce. Lech Wałęsa szkodzi Polsce. Żadnego dobrego słowa na temat Lecha Wałęsy nie mogę powiedzieć. Na temat Kornela Morawieckiego jak najbardziej.

Czy Pan sobie wyobraża, że PiS traci władzę w najbliższych wyborach i rząd formowany jest przez opozycję?

Ja mam bardzo bujną wyobraźnię i wiele sobie mogę wyobrazić. Myślę, że tym razem tak się nie stanie. Z tego, co ja widzę, społeczeństwo jest zadowolone. Jeżdżę dużo po Polsce w ramach trasy koncertowej „Zwycięska Polska”, pokazując, że Polska zwyciężała przez wieki, gdzie wyjaśniam, że jesteśmy narodem zwycięzców, choć stale wpiera się nam pedagogikę wstydu. Mam również taką myśl, na którą nikt wcześniej nie wpadł. Otóż: obchodziliśmy niedawno stulecie odzyskania niepodległości. Były wielkie uroczystości, przemówienia, wydarzenia. Nikt jednak nie mówi, że tę niepodległość Polska po dwudziestu latach utraciła. A co dalej? Ktoś od nowa musiał ją odzyskać. Więc stawiam ze sceny takie pytanie: kto odzyskał niepodległość, którą teraz mamy? W przypadku wydarzeń sprzed stu lat można wymienić pięć nazwisk: Piłsudski, Dmowski, Paderewski, Witos, Korfanty. To są moje nazwiska. A kto trzydzieści lat temu odzyskał niepodległość? Zgłasza się Wałęsa, że to on.

W dodatku sam.

Tak! Kiszczakowa mówi, że to jej mąż odzyskał niepodległość. Za chwilę ktoś zgłasza Michnika z Kuroniem. Widzi pan, jaki mamy problem? Odzyskaliśmy niepodległość, a nie wiemy, kto to zrobił!


„Niesiemy Ciebie Polsko, jak żagiew, jak płomienie…” – Polska pożegnała marszałka Kornela Morawieckiego

Krzysztof Wierus, Warszawska Gazeta, nr 41, 11-17.10.2019 r.

W sobotnie południe w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie odbyła się Msza Święta pogrzebowa marszałka seniora Sejmu VIII kadencji, Kornela Morawieckiego – gorącego patrioty, twórcy i działacza „Solidarności Walczącej” Człowieka wielkiego sercem, duchem i rozumem. Eucharystii przewodniczył metropolita krakowski, abp Marek Jędraszewski. W pogrzebie Marszałka wzięli udział prezydent Andrzej Duda, Marszałkowie Sejmu i Senatu, przedstawiciele rządu, parlamentarzyści, delegacje Związku Zawodowego „Solidarność” z całego kraju, członkowie „Solidarności Walczącej” i kilka tysięcy Polek i Polaków. Kornel Morawiecki spoczął w Alei Zasłużonych Cmentarza Wojskowego na Powązkach obok premiera Jana Olszewskiego.

Żegnając Marszałka w Katedrze, prezydent Andrzej Duda powiedział m.in.: On chciał wolnej Polski, on chciał niepodległej Polski, nie godził się na żadną inną. Był pod tym względem niezłomny. Był wyśmiewany, atakowany, krytykowany, był więziony, deportowany właśnie dlatego, że chciał Polski niepodległej i nie godził się na żadne kompromisy.

(…) Wielce szanowny panie Marszałku Seniorze, dobrze Pan się zasłużył Rzeczypospolitej i w imieniu Rzeczypospolitej z całego serca dziękuję za Pana służbę. Spoczywaj w pokoju. Cześć Twojej pamięci!.

Opracował: Janusz Baranowski – Tatar Polski, twórca Solidarności, potomek Powstańców Styczniowych, Legionistów, Generałów, Harcerzy, Szarych Szeregów, Żołnierzy Wyklętych