Prezydent „Roman”

Piotr Wojciechowski, DoRzeczy, nr 4/307, 21-27.01.2019 r.

Andrzej Malinowski był agentem wywiadu wojskowego PRL

Organizacje pracodawców mają w Polsce kolosalne znaczenie. Działają na styku biznesu i polityki, lobbują, obracają znacznym majątkiem. Stanowią niezależny od władzy państwowej związek pracodawców działający na podstawie ustawy z 23 maja 1991 r., którego celem jest obrona słusznych interesów i praw pracodawców wobec związków zawodowych, administracji rządowej oraz samorządowej. Organizacje pracodawców posiadają osobowość prawną i mają prawo uczestniczenia w sporach zbiorowych oraz zawierania układów zbiorowych pracy. Związki reprezentatywne w skali kraju posiadają nadto przywilej uczestniczenia w procesie legislacyjnym i mają zagwarantowany udział w obradach Rady Dialogu Społecznego.

W Polsce działa sześć organizacji pracodawców reprezentatywnych w skali kraju. Do jednej z najbardziej liczących się należą Pracodawcy RP (PRP).

„Pracodawcy Rzeczypospolitej Polskiej [wcześniej Konfederacja Pracodawców Polskich) jest największą i najstarszą organizacją pracodawców w Polsce” – taką informację można znaleźć na oficjalnej stronie internetowej tej organizacji. Powstała ona w 1989 r. na bazie zmian politycznych po czerwcowych wyborach parlamentarnych. W listopadzie tego roku działające w rzeczywistości komunistycznej zrzeszenia rzemiosł, towarzystw gospodarczych oraz przemysłowych zorganizowały zjazd zjednoczeniowy i powołały do istnienia wspólną reprezentację działającą pod nazwą Konfederacja Pracodawców Polskich.

Wedle prezentowanych danych – organizacja obecnie reprezentuje 19 tys. firm zatrudniających przeszło 5 min pracowników. Członkami Pracodawców RP są m.in. znane spółki prywatne: Gremia Media, operator Play, Kulczyk Invest- ments, Marvipol, mBank, Orange, ą także strategiczne spółki państwowe: Totalizator Sportowy, PKN ORLEN, Poczta Polska, PKO BP, PGE i ENEA. Organizacja skupia również 32 odrębne związki branżowe pracodawców o zasięgu regionalnym i ogólnokrajowym, zrzeszające głównie prywatne podmioty gospodarcze. Pracodawcy RP prowadzą także działalność o charakterze międzynarodowym. Posiadają swoje przedstawicielstwa w Międzynarodowej Organizacji Pracy (ILO), Europejskim Komitecie Ekonomiczno-Społecznym (EESC], a także w Komitecie Doradczym Biznesu i Przemysłu przy OECD (BIAC). Jak wszystkie temu podobne zrzeszenia tak i PRP od lat honoruje swoimi tytułami ludzi ze świata biznesu, mediów, kultury i polityki. Od 2002 r. corocznie przyznawane są statuetki Wektorów – dla wyróżniających się przedsiębiorców – oraz nagrody Super Wektor – dla polityków. Do uhonorowanych laureatów należą przykładowo: prof. Marek Belka – prezes NBP [2012), Bronisław Komorowski – prezydent RP (2014} – i Mateusz Morawiecki – premier RP (2017).

OD KARIERY W ZSL

Od 18 lat na czele Pracodawców RP niepodzielnie króluje Andrzej Malinowski (lat 72). Jeden z najbliższych współpracowników Waldemara Pawlaka i były doradca nieżyjącego już miliardera Jana Kulczyka.

Malinowski jest absolwentem Akademii Ekonomicznej w Poznaniu i doktorem nauk ekonomicznych. W1966 r. wstąpił do Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego – satelity PZPR. Jako rzutki i sprawny organizator szybko piął się po szczeblach kariery. W końcu lat 80. z rekomendacji partii objął funkcję wiceministra w Ministerstwie Handlu Wewnętrznego, a następnie w Ministerstwie Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Wcześniej był stypendystą naukowym w USA i wyjeżdżał do RFN. Zna biegle języki angielski i niemiecki. W1990 r. po zakończeniu misji w ZSL wstąpił do PSL.

Na początku lat 90. Malinowski odszedł z polityki i podjął bliską współpracę z Janem Kulczykiem. Pracował w spółkach Kulczyk Holding oraz Kulczyk Tradex. W1993 r. wystartował w wyborach i uzyskał z ramienia PSL mandat poselski. Trzy lata później premier Włodzimierz Cimoszewicz powierzył mu misję organizacji Ministerstwa Gospodarki, w którym został wiceministrem. W1997 r. bezskutecznie starał się o ponowną reelekcję. W 2001 r. odszedł z PSL i został prezydentem Konfederacji Pracodawców Polskich. Zdecydował się na rozwód z polityką w momencie, kiedy w Polsce pod rządami AWS ruszyła (ułomna, ale zawsze) lustracja i powołano do życia Instytut Pamięci Narodowej.

Jednak kontaktu z PSL i samym Pawlakiem nie stracił. W okresie sprawowania władzy przez koalicję PO-PSL pełnił funkcję doradcy partii i samego Waldemara Pawlaka – wicepremiera RP i ministra gospodarki w rządzie Donalda Tuska.

To tyle, jeżeli chodzi o oficjalną biografię Andrzeja Malinowskiego. A co nam mówią archiwa IPN?

WYWIAD WOJSKOWY PRL

Okazuje się, że Andrzej Malinowski to wszechstronnie wyszkolony i doświadczony niejawny współpracownik Agenturalnego Wywiadu Operacyjnego (AWO) o pseudonimie Roman. W Instytucie zachowała się opasła teczka

dokumentująca związki Malinowskiego w latach 1983-1990 z „długim ramieniem Moskwy”, jak utarło się słusznie mawiać o wywiadzie wojskowym PRL.

Koncepcja działalności szpiegowskiej AWO wymierzonej przeciwko NATO została sformułowana w Moskwie i narzucona podległym Sowietom państwom Układu Warszawskiego, a następnie przez Sowietów koordynowana. Głównymi zadaniami tajnej komórki wywiadu miało być werbowanie i szkolenie szpiegów wywiadu wojskowego. Podczas wojny AWO miał zająć się agenturalną pracą na tyłach przeciwnika. W czasie pokoju ta siatka szpiegowska była częścią krajowego aparatu agenturalnego. Niejawnymi współpracownikami AWO byli znani politycy – na przykład Józef Oleksy ps. Piotr czy Ireneusz Sekuła ps. Artur. W obozie Solidarności także ujawniano współpracowników AWO. Do ich grona należy dwóch działaczy podziemnych struktur wrocławskiej Solidarności: prof. Jerzy Weber (ps. Szczęsny) z Akademii Rolniczej i prof. Krzysztof Szajowski (ps. Przyby- sław) z Politechniki Wrocławskiej.

Wywiad wojskowy zwrócił uwagę na Andrzeja Malinowskiego na początku 1983 r. Wytypowanie go do współpracy z AWO miało związek z udzieloną mu przez ZSL rekomendacją do pracy w służbie zagranicznej PRL. Wywiad dowiedział się, że Malinowski ma objąć stanowiska radcy handlowego ambasady PRL w Oslo lub w Hadze. Rozpracowaniem kandydata zajął się płk Mieczysław Fuczkiewicz, który poznał osobiście Malinowskiego jako lektora ekonomii socjalistycznej na kursie Wieczorowego Uniwersytetu Marksizmu-Leninizmu przy jednostce wojskowej OPK w Poznaniu. Wraz ze swoimi żonami spotykali się zresztą prywatnie. Fuczkiewicz w latach stalinowskich był oficerem osławionej Informacji Wojskowej. Ukończył także roczny kurs doskonalenia oficerów w Wyższej Szkole KGB w Moskwie. Podczas prawie dwuletniego rozpracowania Malinowskiego i jego rodzinę poddano drobiazgowym badaniom, m.in. zlecono WSW przeprowadzenie wywiadu środowiskowego i zgromadzono informacje ze wszystkich niejawnych rejestrów służb PRL. Fuczkiewicz tak charakteryzował małżeństwo Malinowskich: „Kandydat jak i jego żona rozumują patriotycznie.

Są krytyczni wobec występującego zła. Życie na Zachodzie im nie imponuje. Nałogów nie posiadają […]. Stan zdrowa kandydata i jego żony pod względem fizycznym i psychicznym jest dobry. Panują nad swoimi stanami wewnętrznymi”.

CHĘTNY DO INFORMOWANIA

Podjęto oczywiście bezpośredni dialog operacyjny z Malinowskim. Po jednym z takich spotkań płk Fuczkiewicz odebrał od kandydata zobowiązanie do zachowania kontaktów z wywiadem wojskowym w tajemnicy oraz wypełnioną osobiście specjalnie do tego opracowaną ankietę osobową.

Podczas spotkań Malinowski chętnie udzielał informacji. W notatce ze spotkania z 1 września 1983 r. płk Fuczkiewicz z satysfakcją odnotował: „[Malinowski – przyp. autora] jest świadomy, jaką służbę reprezentuję i chętnie będzie dostarczał interesujące nas informacje z pozycji kraju i zagranicy w wypadku wyjazdu na placówkę dyplomatyczną. Obecnie mógłby dostarczać bardziej cenne materiały – informacje, gdyby został przeszkolony. Naprowadzany obecnie w rozmowach na określone tematy dzieli się chętnie posiadanymi informacjami. Chętnie angażuje się do spełniania próśb. Jest bardzo operatywny w działaniu i sprytny, a jednocześnie dyskretny i słowny”.

Na wyniki nadgorliwości Malinowskiego nie trzeba było długo czekać. Trzy tygodnie później przekazał wywiadowi cenne informacje polityczne prosto z Moskwy. Podczas pobytu służbowego w stolicy Kraju Rad we wrześniu 1983 r. uzyskał od byłego konsula ZSRS w Poznaniu i pracownika Departamentu Kadr MSZ, Podlipniaka, informacje na temat ocen i opinii towarzyszy radzieckich dotyczących osoby gen. Wojciecha Jaruzelskiego i planowanych roszad personalnych w kierownictwie MON oraz informacje o dalszej przyszłości politycznej prezesa ZSL Andrzeja Malinowskiego (przypadkowa zbieżność imion i nazwisk). Meldunek został niezwłocznie przesłany szyfrogramem do centrali wywiadu w Warszawie.

Rozpracowywanie „Romana” trwało przez następny kolejny rok. W końcu 1984 r. zmieniała się sytuacja zawodowa płk. Fuczkiewicza, który przeszedł do służby WSW. W związku z tym Malinowskiego przejął nowy oficer – mjr Bohdan Sienkiewicz, który posługiwał się nazwiskiem operacyjnym Rutkowski. Sienkiewicz, podobnie jak Fuczkiewicz, także przeszedł intensywne szkolenia KGB w Moskwie. Przejęcie nastąpiło 7 lutego 1985 r. w gabinecie Malinowskiego w siedzibie WK ZSL w Poznaniu. Niedługo potem mjr Sienkiewicz meldował kierownictwu o gotowości werbunku Malinowskiego. Wniosek o pozyskanie kandydata na współpracownika o ps. Roman został zatwierdzony 28 maja 1985 r. przez zastępcę szefa wywiadu wojskowego ds. operacyjnych. Droga do werbunku była otwarta. Zgodnie z przewidywaniami Malinowski bez wahania zgodził się na współpracę.

Pozyskanie nastąpiło 24 czerwca

1985 r. w lokalu konspiracyjnym wywiadu Anna w Poznaniu. „Roman” podpisał deklarację współpracy z wywiadem wojskowym PRL, a następnie przeszedł szkolenie z zasad konspiracji oraz z zasad rozpracowania kandydatów do współpracy spośród cudzoziemców.

AGENT „ROMAN”

Przyjął także do realizacji zadanie specjalne związane z jego planowanym

wyjazdem służbowym do RFN. Zgodził się na pozyskanie danych personalnych i charakterystyki co najmniej jednego cudzoziemca, obywatela RFN, utrzymującego zawodowe lub prywatne kontakty z Polską. Malinowski przyjął za pokwitowaniem w gotówce 100 marek niemieckich tytułem pokrycia kosztów operacji. W sporządzonym meldunku z rozmowy werbunkowej mjr Sienkiewicz odnotował: „W trakcie szkolenia »Roman« przekazał informację na temat kandydata Jan Kulczyk, zam. Berlin-Zachodni /na paszporcie konsularnym/ współwłaściciela PHZ »Inter-Kulpo«”.

Jak się zaraz okaże, nie była to jedyna i ostatnia informacja operacyjna „Romana”, którą przekazał na temat swego przyszłego partnera biznesowego. „Roman” miał realizować jeszcze jedno zadanie wywiadowcze, tym razem na terenie USA, w ramach oficjalnej wizyty ĆHZ „Animex”, ale z powodu odwołania wyjazdu do tego nie doszło.

Po powrocie z RFN „Roman” spotkał się ze swoim oficerem w tym samym lokalu konspiracyjnym. Malinowski złożył ustny meldunek z wykonania zadania specjalnego. Dostarczył później pisemną relację z wyjazdu. Przeszedł ponadto specjalistyczne i wszechstronne szkolenie pod kątem rozpracowywania kandydatów na agentów. Na miejscu sporządził także własnoręcznie dwustronicową notatkę na temat Jana Kluczyka. „Roman” podał podstawowe dane przyszłego miliardera, informacje o najbliższej rodzinie, opisał kontakty biznesowe i polityczne, a także oceniał słabości Kulczyka do kobiet i alkoholu. Swoje relacje z Kulczykiem scharakteryzował jako przyjacielskie. Notatka „Romana” stała się podstawą podjęcia przez wywiad wojskowy rozpracowania Kulczyka pod kątem ewentualnego werbunku. Jak to w realiach służb specjalnych bywa, donosy na Kulczyka nie przeszkadzały Malinowskiemu w skorzystaniu z możliwości pracy w jego firmach.

Ostatecznie Malinowski nie wyjechał na placówkę zagraniczną, ale został wiceministrem handlu wewnętrznego i przeniósł się do Warszawy. Awans „Romana” w żaden sposób nie zakłócił współpracy z wywiadem wojskowym. Wręcz przeciwnie. Malinowski zaproponował swojemu oficerowi prowadzącemu, że może plasować ludzi wywiadu w podległych mu departamentach ministerstwa. W notatce ze spotkania z „Romanem” z 22 czerwca

1986 r. w hotelu Forum w Warszawie zapisano: „W najbliższym czasie, w ramach planowanych przesunięć organizacyjnych i etatowych widzi on [Roman – przyp. autora] dalszą możliwość uplasowania tam »naszych« ludzi. Pomimo dużego obciążenia pracą w ministerstwie widzi on dalszą możliwość, a nawet potrzebę współpracy z nami”. We

wnioskach ze spotkania zaproponowano kierownictwu oddziału skorzystanie z pojawiających się możliwości.

Ze względu na piastowanie wysokiej funkcji „Roman” został przejęty przez samego szefa oddziału AWO – ppłk. Romualda Boryszczyka. Podobne jak dwaj pierwsi oficerowie prowadzący także ppłk Boryszczyk był absolwentem sowieckich kursów specjalnych GRU.

Przejęcie „Romana” nastąpiło formalnie 25 czerwca 1986 r. w restauracji hotelu Forum. Do pomocy w „obsłudze” cennego współpracownika skierowany został dodatkowo ppłk Zygmunt Biernat z centrali wywiadu w Warszawie. Także i ten oficer ukończył kurs specjalny GRU. Ostatnie spotkanie operacyjne obydwu

oficerów wywiadu z „Romanem” odbyło się 7 czerwca 1990 r. w restauracji hotelu Forum.

UTAJNIONA TECZKA

Według zachowanych dokumentów Andrzej Malinowski w okresie swojej siedmioletniej niejawnej współpracy z wywiadem wojskowego PRL (do 1990) odbył co najmniej 32 spotkania operacyjne z czterema oficerami prowadzącymi. Nie był wynagradzany. Raz pobrał zaliczkę w walucie na pokrycie kosztów operacji wywiadowczej. Otrzymywał także incydentalnie upominki z okazji urodzin i imienin.

Wszyscy oficerowie prowadzący „Romana” byli zaufanymi towarzyszy radzieckich. Poza płk. Fuczkiewiczem (odszedł ze służby w 1988 r.) każdy z nich zrobił karierę w WSI. Pułkownik Boiyszczyk został attache wojskowym w Egipcie (1992-1995) i w Chorwacji (1995). Z kolei płk Biernat doszedł do stanowiska zastępcy szefa Biura Studiów i Analiz (1997-1999). Obaj zostali wymienieni w raporcie z likwidacji WSI w 2007 r.

Czy Andrzej Malinowski kontynuował współpracę z WSI po roku 1990? Tego nie wiemy. Możemy jednak przypuszczać, że pozostawał w zainteresowaniu operacyjnym służby. Wskazują na to następujące przesłanki: materiały źródłowe nie zawierają żadnej wzmianki o zakończeniu współpracy „Romana” z wywiadem, teczka współpracownika „Romana” nie została przekazana do archiwum WSI, lecz pozostawała jako czynna w dyspozycji Oddziału 24 (następcy oddziału AWO); ostatnie adnotacje o Malinowskim pochodzą z 16 września 1992 r. i dotyczą jego miejsca pracy w biurze handlowym Kulczyk Holding. W lutym 2001 r., tuż przed przekazaniem materiałów współpracownika „Romana” do IPN, jego teczka została utajniona przez mjr. Zbigniewa Grzeca z WSI.

Andrzej Malinowski, pomimo zaawansowanego wieku, nadal jest aktywny publicznie. Pośredniczy w biznesie. Reprezentuje PRP na zewnątrz. Publikuje felietony w gazetach. Wydał swoją pierwszą książkę. Spotyka się i chętnie fotografuje nawet z politykami Zjednoczonej Prawicy. Odszedł z polityki do bezpiecznej dla niego przystani prywatnego biznesu, w najbardziej dla niego korzystnym momencie.

Opracowanie: Wiesław Norman – Solidarność RI, kombatant antykomunistyczny opozycji (nr leg. 264 z roku 2015), założyciel Wolni i Solidarni Kornela Morawieckiego Region Częstochowski, Śląski i Małopolski.