Żenady 2018

Mirosław Kokoszkiewicz, Warszawska Gazeta, nr 52, 28.12.2018 – 3.01.2019

Kończąc rok na łamach „Warszawskiej Gazety” zastanawiałem się, od czego by tu zacząć dzisiejszy tekst podsumowujący AD 2018. Domyślałem się, że ten ostatni w tym roku numer naszego tygodnika będzie obfitował w wiele politycznych podsumowań i prognoz na kolejne dwanaście miesięcy. Po krótkim namyśle postanowiłem przypomnieć Czytelnikom kilkanaście sierot po PRL-bis. Wyboru dokonałem bez jakiegoś specjalnego i przemyślanego klucza. Po prostu chciałem ponownie wypuścić na wybieg tych polityków i celebrytów, którzy w mijającym roku w jakiś sposób się skompromitowali, odnieśli druzgocące porażki, lub zademonstrowali taką erupcję głupoty i zidiocenia, że śmiało niektóre przypadki można by zaklasyfikować do leczenia psychiatrycznego. W ten sposób powstała ta mocno subiektywna lista: Żenady 2018.

Jan Vincent-Rostowski

Z bezczelną pewnością siebie ten człowiek demonstruje butę, niekompetencję i poczucie całkowitej bezkarności. W każdym poważnym państwie ktoś taki już dawno siedziałby za kratkami.

I bez znaczenia jest czy straty budżetu państwa szacowane na 250 mld złotych powstały na skutek celowego działania na rzecz mafii watowskich, czy też niewyobrażalnej wprost nieudolności i lekkomyślności ówczesnego ministra finansów. Nie dajmy sobie wmówić, że afera z karuzelami VAT to jakiś lokalny skandal w państwie europejskim o średniej wielkości. Przeliczając te straty budżetu na dolary otrzymujemy kwotę bliską 70 mld. Zapewniam, że afera o tej skali wstrząsnęłaby nawet Stanami Zjednoczonymi. A teraz trochę na wesoło. Jak pamiętamy, Rostowski, startując w 2014 roku do PE z listy PO w Bydgoszczy, nie potrafił prawidłowo wymówić nazwy tego miasta i zastanawiał się, czy w razie zwycięstwa zamieszka „w Byd- goszczu” Nie wiem, czy urodzony w Londynie Rostowski oglądał „Misia” Stanisława Barei. Jeżeli nie, to informuję go, że tak jak nie ma Bydgoszczu, tak: Nie ma takiego miasta – Lądyn! Jest Lądek, Lądek Zdrój…

Radosław Sikorski

Na skutek ujawnionych w mijającym roku taśm z rozmową Radzia Sikorskiego z Janem Kulczykiem, nagranych w restauracji „Amber Room” były szef MSZ z czasów koalicji PO-PSL musi zaliczyć 2018 rok do wyjątkowo nieudanych. Pozujący na dyplomatę światowego formatu i drugi po Nikodemie Dyzmie najsłynniejszy polski Oxfordczyk okazał się zwykłą pierdołą i pleciugą, niepotrafiącym powściągnąć języka. Niestety dla niego, zarejestrowana rozmowa zawiera również fragmenty świadczące o tym, że Sikorski to także erotoman-chałupnik.

Janusz Lewandowski

Jest w Parlamencie Europejskim jednym z najaktywniejszym opluwaczy i donosicieli szkalujących Polskę. Nienawiść do PiS-u pozbawiła go rozumu do tego stopnia, że publicznie stwierdził, jakoby sytuacja w Warszawie była gorsza niż w objętym wojną i kompletnie zniszczonym syryjskim Aleppo. Pod koniec 2018 roku ten „bohater” totalnej opozycji udowodnił, że jest zwykłym śmierdzącym tchórzem. W dniu, kiedy dokonano zamachu terrorystycznego w Strasburgu, w którym zginął bohaterski Polak Bartosz Niedzielski, Lewandowski napisał na Twitterze: Tradycyjna wigilia PO-PSL w Strasburgu w pobliżu europarlamentu. Kolędy, życzenia i nagle zagrały smartfony: strzelanina w mieście, są ofiary, europarlament zablokowany. Jarmark świąteczny, ściągający 2 min gości – cel wymarzony! Na szczęście my daleko.

Kamila Gasiuk-Pihowicz

Te młode posłanki z Nowoczesnej są świetne, np. Kamila Gasiuk-Pihowicz. Przypomina mi to czasy stanu wojennego, kiedy kobiety w podziemiu dominowały – mówił kiedyś o Gasiuk-Pihowicz szofer- -intelektualista Frasyniuk. Dzisiaj, kiedy jego bohaterka wyłożyła się na talerzu Schetyny w charakterze przystawki, Frasyniuk zmienił zdanie i mówi: Zachowała się niczym kapitan Schettino, który opuścił swoją załogę i uciekł z tonącego statku. Tak naprawdę od samego początku mamy do czynienia ze zwykłą karierowiczką, wyspecjalizowaną w politycznej prostytucji. Chciała zostać „jedynką” na liście PO-KO do PE, a została kompletnym zerem.

Katarzyna Lubnauer

Wraz z Kamilą Gasiuk-Pihowicz wysadziła z fotela swojego byłego partyjnego szefa Ryszarda Petru, stając się przewodniczącą Nowoczesnej. U schyłku ubiegłego roku tym razem to ona została zdradzona przez swoją kumpelkę intrygantkę Gasiuk-Pihowicz. Dziś Lubnauer stała się mistrzynią uroczystości pogrzebowej, podczas której do grobu składana jest Nowoczesna. Dla niej to jednak nie pierwszyzna. Uczestniczyła już w pogrzebach partii, do których należała. Tak było z Unią Wolności i Partią Demokratyczną.

Ryszard Petru

Ten wieloletni asystent towarzysza Leszka Balcerowicza oraz członek Unii Wolności, w 2015 roku stał się nadzieją elit III RP i okrzyknięty Ryszardem Odnowicielem, który poskromi pisiorów. Dzisiaj Petru to tylko wysiudany z własnej partii Ryszard Rozwodziciel, a w jego drużynie jest już tylko jego nowa partnerka życiowa Joanna Schmidt i w charakterze przyzwoitki nieźle postrzelona lewaczka Joanna Scheuring-Wielgus.

Andrzej Celiński

Jest doskonałym przykładem patologii i upadku okrągłostołowych „elit” Zaczynał od demokratycznej opozycji współpracując z Antonim Macierewiczem i Piotrem Na- imskim, by stopniowo staczać się w dób począwszy od Unii Demokratycznej i Unii Wolności, aż do 1999 roku, w którym związał się z komuchami z SLD. Dwie ostatnie próby powrotu do polityki zakończyły się dla Celińskiego katastrofą. W 2014 roku przepadł w wyborach do PE, a w 2015 roku przegrał z kretesem wyścig do senatu. W2018 roku podjął kolejną, miejmy nadzieję, że już ostatnią próbę powrotu do polityki jako kandydat SLD na prezydenta Warszawy. Jednak bardzo szybko postkomuniści cofnęli mu rekomendacje po tym, jak w internecie zaczął rzucać ch… w stronę kontrkandydata Jana Śpiewaka. I tak wyłażąca z walonek słoma zakończyła kampanię Celińskiego, zanim ta się zaczęła.

Andrzej Rozenek

Jak sam przyznaje, jest uczniem „Goebbelsa stanu wojennego” Jerzego Urbana. Pracując w szmatławcu „NIE” doszedł do stanowiska zastępcy redaktora naczelnego. Syn działaczy PZPR. Już w 1993 r. próbował bezskutecznie dostać się do sejmu z list postkomunistycznego SLD. Sztuka ta udała mu się dopiero w 2011 r., kiedy wystartował w wyborach z list Ruchu Palikota, stając się drugą twarzą tego antypolskiego i antykatolickiego ugrupowania. Wraz z Michnikiem w 2010 roku odwiedzili Putina w jego prywatnej rezydencji w Soczi. Po kompromitacji Celińskiego Rozenek został w 2018 roku kandydatem SLD na prezydenta Warszawy i zdobył zaledwie 1,5 proc. głosów. Tak żenującego wyniku mało kto się spodziewał.

Krzysztof Czabański

Mamy już 2019 rok i do dzisiaj nie możemy doczekać się repolonizacji mediów i zapowiadanej dużej ustawy medialnej. Dlatego przypomnę słowa przewodniczącego Rady Mediów Narodowych Krzysztofa Czabańskiego z grudnia 2015 r.: Miło mi poinformować, że projekt nowej ustawy o mediach publicznych, który powstaje pod moim przewodem, trafi w przyszłym tygodniu do parlamentu! Wczoraj zespół ekspertów i posłów (m.in. Barbara Bubula, Elżbieta Kruk, Joanna Lichocka i Jarosław Sellin) dopracował się zrębów końcowego dokumentu. Jest szansa naprawiać media publiczne już od 1 stycznia 2016 r. Bez komentarza.

Ludwik Dorn

Nie idźcie tą drogą, Ludwiku Dorn i Sabo – mówił pijany komuch Kwaśniewski podczas szczecińskiej konwencji SLD w 2007 roku. Saba już nie żyje, a Ludwik Dorn w ubiegłym roku sam złożył się do politycznego grobu. Nazywany „trzecim bliźniakiem” Dom zadebiutował w 2018 roku jako publicysta portalu postkomunistycznej „Polityki” a jego blogerskimi towarzyszami zostali: profesorek Jasio Hartman, Daniel Passent (TW „John”), Ewa Siedlecka, Adam Szostkiewicz i Danuta Hubner. Miał rację towarzysz Leszek Miller, mówiąc: Prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym, jak kończy, a nie jak zaczyna.

Zofia Romaszewska

Od 2015 roku nieszczęśliwie pełni rolę doradcy społecznego prezydenta RP. Według Andrzeja Dudy to Romaszewska przekonała go do zawetowania ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa, co w dużej mierze ułatwiło Berlinowi i Brukseli niekończące się grillowanie polskiego rządu. Romaszewska opowiedziała się również przeciwko ustawie degradacyjnej, czyli poparła prezydenckie weto w tej sprawie. I tak oto pani doradczyni Romaszewska może sobie pogratulować tego, że również dzięki niej zdrajcy, czyli członkowie WRON uznani przez polski sąd za „grupę przestępczą o charakterze zbrojnym” zachowali generalskie stopnie.

Agnieszka Holland

Ta sierota po PRL-bis żyje już tylko w swoim własnym paranoicznym, zamkniętym świecie i nie docierają do niej żadne impulsy ze świata rzeczywistego. A jeżeli już Agnieszka Holland uda się poza rogatki warszawki i wyjedzie gdzieś zagranicę, to wygaduje niesłychane głupoty. Tak było podczas ostatniej gali wręczenia Europejskich Nagród Filmowych w Sewilli. Powiedziała tam: Sytuacja w Europie zmienia się drastycznie. Nasza wolność jako artystów i filmowców jest zagrożona. Koledzy i przyjaciele wsadzani do więzień. Narasta brak szacunku dla kultury i wolności artystycznej. Nie możemy pozwolić rządom nas uciszać. Musimy mówić za tych, którzy stracili swój głos. Szkoda, że żaden z dziennikarzy nie zapytał opozycyjnej artystki Holland, jak jej udało się sforsować kraty, ominąć straże i pokonać zasieki z drutu kolczastego. Jakim sposobem przechytrzyła PiS-owski krwawy reżim i cała w dobrej kondycji dotarła do Sewilli?

Krystyna Janda

Krystyna Janda już kompletnie odleciała. Najpierw w wywiadzie dla niemieckiego „Newsweeka” powiedziała: Żyję w kraju zagrożenia, podskórnie sączonego niepokoju, w kraju będącym w stanie emocjonalnej wojny. Gdy idę na demonstrację, to widzę ludzi, których trzepie wewnętrznie, tak samo, jak mnie. Można się przerazić rozdygotaniem emocjonalnym Jandy, ale wyznania o „wewnętrznym trzepaniu” to były, jak się okazuje, tylko dobre złego początki. Stan psychozy u aktorki w 2018 roku z każdym mijającym dniem się pogłębiał, aby w finale Krystyna Janda, goszcząc w Radiu Zet, wyznała: Czuję, jakby ktoś na mnie srał cały czas. Oto, do czego prowadzi przykręcenie kurka z budżetowymi pieniędzy, które za czasów koalicji PO-PSL płynęły do Jandy szerokim strumieniem.

Maria Nurowska

Utrata władzy przez salon III RP najbardziej nadwyrężyła stan zdrowia psychicznego pisarki Marii Nurowskiej, która na Facebooku szczerze wyznała: Stało się, zrobiłam laleczkę prokuratora Piotrowicza i wbijam w nią szpilki. Jego dni są policzone…, po czym dodała: Poza panną Wassermann nikt z nich nie jest tak bezczelny, a przez to skuteczny. Więc ja jestem za laleczką voodoo, nie musi od razu zabijać, wystarczy mały wylew i paraliż. Zamiast komentarza to wyznanie wymaga raczej natychmiastowej i fachowej pomocy medycznej.

Kinga Rusin

Jest żywym dowodem na to, że głupota polskich celbrytów nie zna granic Objawy tej głupoty nasilają się wprost proporcjonalnie do nienawiści, jaką żywią oni do PiS. Ta pozująca na obrończynię przyrody komediantka wyznała, że: taka dewastacja nie występowała nawet w czasie okupacji hitlerowskiej. Jednym słowem Kaczyński według niej jest gorszy od samego Hitlera. Z kolei podczas odbierania nagrody „Osobowość Roku” lamentowała, że: cały czas na liście ptaków łownych znajdują się dropie, cietrzewie i bataliony. Tymczasem cietrzewie i bataliony są objęte w Polsce ścisła ochroną już od ćwierćwiecza, zaś dropie wyginęły w Polsce kilkadziesiąt lat temu i trwają usilne próby przywrócenie tego gatunku na specjalnie do tego celu wybranych terenach naszego kraju. Jak mówił brytyjski filozof Bertrand Russell: To smutne, że głupcy są tacy pewni siebie, a ludzie rozsądni tacy pełni wątpliwości.

Opracował: Wiesław Norman – Solidarność RI, kombatant antykomunistyczny opozycji (nr leg. 264 z roku 2015), założyciel Wolni i Solidarni Kornela Morawieckiego Region Częstochowski, Śląski i Małopolski.