Tomasz Pernak, Warszawska Gazeta, nr 21, 22-28.05.2020 r.
Więc zacytujmy i zamknijmy temat. Włodzimierz Czarzasty. – Po pierwsze, miała być odrzucona dzisiaj ustawa [o wyborach korespondencyjnych – red.], dzięki Gowinowi. Nie została odrzucona. Pierwszy cel, który mieli ci, którzy rozmawiali z Gowinem, padł. Po drugie, miały być przesunięte o rok wybory, bo przecież Gowin to obiecał. Wybory o rok nie zostały przesunięte. Po trzecie, miał być wprowadzony stan klęski żywiołowej, dzięki Gowinowi. Bo przecież Gowin części opozycji to obiecał. Nie został wprowadzony. Po czwarte, Gowin miał być marszałkiem Sejmu. Obiecał to części opozycji. Gowin nie został marszałkiem Sejmu. Po piąte, Gowin miał gwarantować rozwalenie złego rządu PiS. Nic się takiego nie stało. Szlus.– Znamy przybliżoną datę wyborów. Powinny były odbyć się co prawda w już raz ustalonym terminie, to jest 10 maja, ale wówczas kandydatka PO dostałaby maksymalnie 5 proc. poparcia, a to mogłoby pogrzebać szansę na w miarę dostatnie ślizganie się po powierzchni życia przez Borysa z kolegami. Musieliby iść „za dekarza” a to byłoby skrajnie niedemokratyczne. Żeby uratować szanse na ślizganie się, wyślizgano Kidawę-Błońską, ponieważ jako „człowiek uczciwy” nie nadawała się do polityki i zastąpiono kimś, kto się nadaje. Pisałem o tym, że kandydatka najprawdopodobniej uczciwa Kidawa-Błońska nie nadaje się na urząd od czasu, kiedy została wyznaczona na kandydatkę, ale genius loci zrzeszenia ludzkiego o nieznanych celach i nazwie Platforma Obywatelska albo znów się opił, albo uciekł, albo jest zwyczajnie tępy jak peerelowska żyletka i czekał do ostatniej chwili ze zrozumieniem faktu oczywistego dla pięciolatka. Czytaj dalej O WYBORACH, MAŁPACH I TRESERACH