Tysiące ludzi, dobrze opłacanych, uzależniło się od tego „biznesu” jak narkoman od heroiny. Działają oni w ramach WHO, innych partnerstw publiczno-prywatnych oraz w sektorach badawczych i „humanitarnych”. Na poczet zarobków już otrzymywanych i tych spodziewanych w związku z planowaną nową „pandemią” czy innym ogólnoświatowym „kryzysem zdrowotnym” pobrali kredyty.
dr Robert Kościelny
Dziś już wiedzą wszyscy: histeria pandemiczna, którą rozpętały rządy na całym świecie przy współudziale usłużnych mainstreamowych mediów i kilku innych, uległych siłom wyższym środowisk opiniotwórczych, w tym również – o zgrozo! – akademickich, kosztowała życie milionów ludzi na całym świecie, była powodem dezintegracji społecznej oraz upadku wielu małych i średnich firm. Skutki kryzysu gospodarczego spowodowanego lockdownami będziemy odczuwać przez lata.
Na początek polski wątek „Covid zaraził biznes” głosiła „Rzeczpospolita na początku stycznia 2022 r., czyli dwa miesiące przed tym, zanim „dr medycyny” Putin pokonał najbardziej śmiercionośną pandemię od czasów Justyniana Wielkiego (VI w.). Z tekstu dowiadujemy się, że aż 2125 przedsiębiorstw ogłosiło niewypłacalność w 2021 r. To o 71 proc, więcej niż rok wcześniej i jednocześnie najwyższy poziom od początku badań, czyli od 1997 r. W 2021 r. niewypłacalność ogłosiło 589 firm usługowych, co oznacza 74-proc. wzrost w stosunku do 2020 r. Rok 2021 był też kolejnym trudnym okresem dla branży hotelarskiej i gastronomicznej. Drugą branżą najbardziej dotkniętą niewypłacalnością w 2021 r. okazało się rolnictwo – to aż 414 podmiotów, czyli trzy razy więcej niż rok wcześniej.

Jednak gdy jeden traci, drugi się bogaci. W sferach finansowych to zgrzytający w zębach banał. Możemy więc przyjąć, że nie jest on obcy również panu Mateuszowi Morawieckiemu, znanemu polskiemu bankierowi. Premierowi czasów zarazy. Jak donosił „Bankier” podczas konferencji prasowej 3 kwietnia 2024 r. były premier, odnosząc się do zarzutów NIK ws. zakupu środków ochrony indywidualnej w związku z pandemią COVID-19, stwierdził: „Prosiłem, aby każdy kupował, gdzie tylko może, to, co ratuje życie Polaków” Pomińmy już teatralność, w dodatku kiepską, wypowiedzi pana Morawiec-kiego (Fronczewskim to on nie jest. „Oni chyba wszyscy poszaleli! Fronczewskiego chcą ze mnie zrobić!

Tu mnie Janek do filmu namówił, teraz ten mnie tu do Londynu ciągnie”), równie przekonujących jak stwierdzenie ministra Szumowskiego: „Maseczki kupilibyśmy nawet od diabła”. Jak pamiętamy, tym demonem okazał się instruktor narciarstwa, który jakimś znanym tylko sobie infernalnym sposobem wyczarował z dnia na dzień pół miliona „maseczek” chyba na stoku na Gubałówce odprawiając swój tajemny rytuał.
Jak pisze „Rzeczpospolita” z końca marca bieżącego roku , ,,Raport NIK ujawnia, że Mateusz Morawiecki i jego ministrowie podczas pandemii koronawirusa stworzyli «mechanizm korupcjogenny», zlecając spółkom skarbu państwa zakup środków ochrony od konkretnych firm i za konkretne kwoty [podkr. R.K.]”. W świetle cytowanego raportu słowa byłego premiera o tym, aby każdy kupował, gdzie tylko może, oznaczały w istocie, że może kupować, ale tylko od wyznaczonych przez Morawieckiego i jego ministrów podmiotów, a i to nie każdy, tylko spółki skarbu państwa obsadzane z klucza partyjnego.
Ale co tam polskie miliony, których i tak nikt nam nie zwróci, jak tych łez wylanych przez pańszczyźnianych z legendy o św. Jadwidze królowej Polski. Przypomnimy tę dawną historię. „Wkrótce po swoim ślubie z Jagiełłą [Jadwiga] dowiedziała się, że jego oddział zagarnął chłopom bydło. Poszkodowani zwrócili się do niej z prośbą o pomoc. Interweniowała. Król kazał oddać to, co zabrano. Sprawiedliwości stała się zadość. Ona jednak to przeżywała, a zapytana o powody, odpowiedziała: «Bydło zostało zwrócone, ale kto im zwróci wylane łzy?» “[za ks. Edward Staniek parafia św. Jadwigi Królowej Polski w Pilchowie]. Pańszczyźniani mieli przynajmniej to szczęście, że zwrócono im krowy. Nam nie zwrócą ani bydła, ani łez. Chyba, że to co „nam obca przemoc wzięła [sami] szablą odbijemy”.
Kapitaliści i komuniści wszystkich krajów łączcie się!
Przejdźmy do znacznie większych pieniędzy. Amerykańskich. Znów o wydarzeniach w tym kraju mówić będziemy. Wszystko w tej ich historii szło tak jak u nas, a to niechybnie oznacza, że u nas szło tak jak u nich. Że to nasi odgapiali od nich, a nie oni od naszych. Bo problem naszej ojczyzny, na co staram się zwracać uwagę od lat, polega na tym, że rządzący nami I udzie (tak z prawa, jak z lewa) nawet ześwinić nie potrafią się na sposób swojski. Nawet w tym dziele potrzebna jest im sztanca z zagranicy. Nawet ich nikczemność jest podrabiana, co akurat w tym wypadku nie oznacza, że gorsza, słabsza, mniejsza od oryginału.
„Każdemu według potrzeb” mówi znana maksyma zawarta w „Krytyce programu gotajskiego” Karola Marksa, ale o tym, co komu jest potrzebne, decydujemy my. To drugie stwierdzenie, aczkolwiek nigdy na głos niewypowiedziane, czai się za wyartykułowanym jak cień za człowiekiem i dopełnia je. Bez niego byłoby niczym upiór, który, jak wiadomo, nie rzuca cienia. Zresztą z nim jest również upiorne, zważywszy na konsekwencje. Ideałem marksistów i kapitalistów jest tworzyć potrzeby, narzucać je społeczeństwu jako „potrzeby jedynie słuszne”! zaspakajać wdrukowane w ludzi pragnienia na własny sposób i dla własnych korzyści. To połączyło obie z pozoru wykluczające się ideologie. Uczyniło z teoretycznych wrogów praktycznych sojuszników. Ku naszemu utrapieniu. Uwidoczniło się to podczas „pandemii” Kto najusilniej wcielał w życie „obostrzenia pandemiczne”? Prawicowy (?) POPiS. Kto najgorliwiej basował im w tym dziele zamordystycznym? Lewacy!
Żeby nie było nieporozumień, pisząc o „kapitalistach” mam na myśli ten rodzaj kapitału, który powstaje na styku państwo-biznes. Który nie szuka (jak na ludzi interesu przystało) rzeczywistych potrzeb społecznych, aby je zaspokoić, tylko tworzy je, używając do tego siły państwa i sprzedajnych mediów.
David Bell z Brownstone Institute tak opisuje Eldorado finansowe, utworzone dla niektórych „kapitalistów” przez narzuconą światu politykę pandemiczną a la Komunistyczna Partia Chin. „Zrelaksuj się na kilka minut, usiądź wygodnie i udawaj, że moralność i etyka biznesowa są zbędne. Następnie wyobraź sobie nieomylny, pozbawiony ryzyka plan biznesowy, w którym możesz stworzyć rynek, decydować o produkcie, zarządzać jego regulacjami, a następnie mieć władzę zamykania ludzi w domach lub pozbawiania ich dochodów, dopóki nie zgodzą się na jego zakup. I nikt nie może się temu przeciwstawić, ani pozwać Cię do sądu, jeśli wszystko pójdzie nie tak”
Żaden rząd demokratyczny nie mógłby tego zrobić, nie ujawniając tym samym, że demokratyczny nie jest, że stanowi zamordystyczne samodzierżawie, jakąś straszną wschodnią despotię, ucieleśnienie władzy jak ze snu paranoika lub dzikiej fantazji autora dystopijnej powieści. Aby mógł się ostać, taki zamordystyczny system musi zapanować na całym świecie. Jakiekolwiek okienko normalności stanowiłoby archimedesowski punkt podparcia, przy pomocy którego można poruszyć skomunizowaną Ziemię.
Dlatego ten osobliwy i złowrogi „biznesplan” opracowywany jest na szczeblu międzynarodowym. „Wszystko to jest negocjowane w ramach dokumentów pandemicznych WHO, które mają zostać uzgodnione przez Twój rząd za dwa miesiące” alarmuje Bell w tekście z początku kwietnia, zamieszczonym na stronie Brownstone Institute (BI), „Pandemics: A Business Opportunity” (Pandemia: szansa biznesowa).
Plan zagłady wolności i godności
W innym artykule BI „The WHO Pandemie Agreement: A Guide” (Porozumienie WHO dotyczące pandemii: przewodnik) autor wyjaśnia, że Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) i jej 194 państwa członkowskie od ponad dwóch lat angażują się w opracowywanie dwóch „instrumentów” lub porozumień, których celem jest radykalna zmiana sposobu zarządzania pandemiami i innymi sytuacjami nadzwyczajnymi dla zdrowia. Brzmi groźnie, nieprawdaż? Kolejne akapity tekstu Bella dźwięczą niczym dzwon pogrzebowy dla wolności, nomen omen (Bell to po angielsku dzwon).

Jedno proponowane porozumienie składa się z projektów poprawek do istniejących międzynarodowych przepisów zdrowotnych (IHR).„Ma ono na celu zmianę obecnych niewiążących zaleceń IHR w wymagania lub wiążące zalecenia, poprzez nałożenie na kraje «zobowiązania się» do wdrożenia zaleceń podanych przez WHO w przyszłych ogłoszonych stanach zagrożenia zdrowia. Stany te obejmują wszystkie «sytuacje nadzwyczajne dotyczące zdrowia publicznego o zasięgu międzynarodowymi (PHEIC). Należy podkreślić, że czym jest PHEIC, gdzie trwa i kiedy się kończy, określa jedna osoba, dyrektor generalny WHO”. Obecnie jest nim Tedros Adhanom Ghebreyesus, stary komuch i zamordysta, o czym przekonaliśmy się w latach 2020-2022.„Wśród wymogów, które może nałożyć dyrektor generalny, wymieniono obowiązkowe szczepionki, zamknięcie granic inne dyrektywy rozumiane jako blokady”. Obecnie szczegóły są już pilnie omawiane i negocjowane w Genewie.
Drugi dokument, znany wcześniej jako projekt traktatu pandemicznego, następnie porozumienia pandemicznego, „ma określić sposób zarządzania, tworzenia łańcuchów dostaw i przedsiębrania różnych innych interwencji mających na celu zapobieganie pandemiom. Poza tym przygotowania się na nie i reagowania. Jest on obecnie negocjowany przez Międzyrządowy Organ Negocjacyjny (INB)”
W artykule Bella czytamy też, że obydwa teksty zostaną poddane głosowaniu na Światowym Zgromadzeniu Zdrowia (jest to najwyższy organ decyzyjny WHO) w maju 2024 r. w Genewie w Szwajcarii.
Skąd wyjdą diabły Szumowskiego?
Te dokumenty to doskonały biznesplan, uważa publicysta Brownstone Institute. Instytucje zajmujące się ochroną zdrowia w każdym z państw członkowskich WHO staną się partnerstwem publiczno-prywatnym, a więc wykorzystującym pieniądze podatników, ale kierowanym przez sektor prywatny.„W świat rzucona zostanie narracja o serii plag, które wkrótce pochłoną ludzkość, których częstotliwość i dotkliwość gwałtownie wzrosną (twoi partnerzy są właścicielami mediów, więc nie przejmuj się rzeczywistością)” Kolejny krok, pisze Bell, to użycie publicznych pieniędzy, w celu stworzenia sieci nadzoru, gwarantującej wykrywanie wariantów wirusów. W ramach wspomnianego partnerstwa publiczno-prawnego rząd współpracujący z prywatnymi instytucjami zdrowotnymi udziela im uprawnień do kontrolowania polityki zdrowotnej, jeśli uznają, że wskazane przez nie warianty wirusa stanowią zagrożenie. Nie musi być ono realne, wystarczy – potencjalne. Jak wiemy, już dziś WHO „martwi się” możliwością pojawienia się kolejnej strasznej pandemii „choroby X” Jeszcze nie wiadomo, o jaką chorobę czy wirusa chodzi, ale już wiadomo, że jest „potencjalna” i „bardzo niebezpieczna” Na mocy podpisanych traktatów międzynarodowych rząd godzi się, aby na polecenia instytucji zdrowotnych zamknąć granice, wprowadzić ograniczenia w życiu codziennym swych obywateli i oczywiście wprowadzić obowiązkowe szczepienia (w zamian za „odzyskanie wolności”). Kolejny krok biznesowy polega na przeniesieniu wybranych przez współpracujące z rządem organizacje zdrowotne wariantów wirusa do z góry upatrzonych laboratoriów i firm farmaceutycznych.
Firmy farmaceutyczne są gotowe do działania, bowiem co roku otrzymują od podatników darmowe miliardy – w ramach tego samego programu, który otwiera przed biznesem pandemicznym szerokie pole do popisu – aby ich linie produkcyjne były gotowe do czerpania zysków z rynku, który partnerzy publiczno-prawni właśnie tworzą, strasząc ludzi kolejną apokalipsą. David Beil podkreśla, że „sponsorzy-inwestorzy z branży farmaceutycznej sponsorują także twórców modeli chorób, w ten sposób uzyskując najbardziej fantastyczne dane dotyczące zgonów, aby zapewnić przyzwolenie [na swoje «działania ochronne»] ze strony społeczeństw znów sterroryzowanych nakręcanym przez media, dogranie możliwości, przerażeniem” Następnie, w ramach możliwości stworzonych przez dokumenty WHO owi osobliwi biznesmeni użyją swoich mocy, udzielonych przez państwo, aby narzucić lock-downy i będą naciskać na ministerstwo zdrowia, by można było jak najszybciej wypuścić wyklepaną na kolanie szczepionkę, która ocali nieszczęsną ludzkość i umożliwi powrót do okresu, ale już nie „przed pandemią” ale „między pandemiami”.
Gdy wybrane przez biznesmenów pandemicznych firmy wyprodukują szczepionkę, będą oni mogli kontrolować część przepisów, omijając tak bardzo irytujące ich badania bezpieczeństwa leków i te niekończące się oceny etyczne, zauważa Bell. Ważne jest, aby kolejne sponsorowane badania wykazały, że przyjęta szczepionka po pewnym czasie traci swoją moc, odganiającą śmiertelnego wirusa, stąd należy zastosować „dawki przypominające” nad którymi już pracują zaprzyjaźnione firmy farmaceutyczne. Ważne jest też, że licząc coraz większe pieniądze, nie ponosisz żadnej odpowiedzialności za skutki uboczne szpryc – jesteś ponad jaką kolwiek jurysdykcją krajową. Nie musisz nawet nikomu płacić podatku!, stwierdza publicysta Brownstone Institute. To marzenie każdego przedsiębiorcy może się spełnić „wtedy, gdy należysz do WHO lub do międzynarodowego zespołu pandemicznego, a państwa członkowskie przyjmą proponowane poprawki do Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych (IHR) i nowego Porozumienia w sprawie pandemii na Światowym Zgromadzeniu Zdrowia w maju tego roku. Bo to jest dokładnie to, co proponują w tych pakietach dokumentów!” Przedstawiony model sprawdził się podczas Covid-19, organizując największy w historii świata transfer majątku od biednych do bogatych, zauważa Bell.„Za-miast zajmować się warunkami sanitarnymi, odżywianiem i endemicznymi infekcjami, które zabijają ludzi, międzynarodowe zdrowie publiczne koncentruje się obecnie na hipotetycznych, ale znacznie bardziej dochodowych kwestiach, takich jak choroba X (następna pandemia), w dużym stopniu kierowana przez korporacjonistów, na której mają nadzieję zbić kolejne fortuny”.
Dlaczego to może działać?
Takie pytanie stawia Bell, a odpowiedzi, jakich udziela ,nie wydają się szczególnie zaskakujące; Zapewne większość Czytelników domyśla się, dlaczego takie zła jak sianie przerażenia przez dwa lata oraz idące pełną parą przygotowania do występów kolejnego cyrku, mogą mieć miejsce. Pierwsza rzecz to pieniądze. Duże. „Pieniądze w dużych ilościach naprawdę pomagają ludziom zrozumieć, że zło może być lepsze niż dobro. Tym bardziej pomagają tym, którym w ogóle nie zależy na dobru i prawdzie. Dzięki nim mogą wznieść się na szczyt pomimo ich oczywistej niezdolności. Pozwalają mediom przetrwać, jeśli zadowalają swych sponsorów, i mogą pomóc delegatom krajowym w znalezieniu ważniejszych priorytetów niż dobro własnych obywateli. Podczas Covid-19 branża forsująca nowe inicjatywy WHO zarobiła bezprecedensową kwotę pieniędzy, więc program dotyczący pandemii nabrał dużego rozmachu” Tysiące dobrze opłacanych ludzi uzależniło się od tego „biznesu” jak narkoman od heroiny. Działają oni w ramach WHO, innych partnerstw publiczno-prywatnych oraz w sektorach badawczych i „humanitarnych”. Na poczet zarobków już otrzymywanych i tych spodziewanych w związku z planowaną nową „pandemią” czy innym ogólnoświatowym „kryzysem zdrowotnym”, pobrali kredyty. Mogą cieszyć się lepszą opieką zdrowotną, być w stanie pokryć koszty nauczania swoich dzieci w elitarnych placówkach edukacyjnych, odbywać dalekie i wygodne podróże.„W dużej mierze właśnie dlatego, mimo że dobrze wiedzą, że to masowe przekierowanie zasobów [na nieistniejące zagrożenie – R.K.] zwiększy ubóstwo, skróci średnią długość życia i zniesie etykę zdrowia publicznego, są w stanie to poprzeć”
Pamiętają Państwo, jak tych kilku niezłomnych medyków w Polsce alarmowało, że wzrosła liczba zachorowań i zgonów na choroby kardiologiczne, onkologiczne, wylewy, z powodu przesunięcia środków finansowych i zasobów medycznych ze schorzeń, których śmiertelność wynosi 50 i więcej procent, na Covid o śmiertelności 0,23 proc.? Przypominają sobie Państwo puste oddziały kowidowe w sytuacji, gdy brakowało miejsc w placówkach niekowidowych, oraz powstanie szpitala tymczasowego na Stadionie Narodowym, zupełnie zbędne, jak wykazała niedawna kontrola NIK, ale jakże kosztowne.
Druga rzecz, pozwalająca rozwijać się szalbierstwu, to nasza na nie obojętność. Nadmierne przywiązanie do telewizora i pochodzących z niego „praw” W okresie „pandemii” prawa z telewizora wyparły prawa pochodzące z konstytucji i kodeksów, mówili co niektórzy juryści. Niedawno opinia Sądu Najwyższego wsparła te poglądy.

Łajdacy nie powiedzieli ostatniego słowa. Przygotowują nowe widowisko, na którym zarobią krocie, a my znów staniemy się niczym to bydło, którym należy zarządzać również za pomocą kija, jak radził rzecznik ministerstwa zdrowia, kierowanego przez pana Adama Niedzielskiego. Chyba że stawimy opór. Przeciwstawimy się okupacji agresywnych i zachłannych pętaków.
Opracował: Janusz Baranowski – Tatar Polski, twórca Solidarności, potomek Powstańców Styczniowych, Legionistów, Generałów, Harcerzy, Szarych Szeregów, Żołnierzy Wyklętych