Nr 30 (888), tygodnik, 26 lipca-1 sierpnia 2024 r. ISSN 1898-8075, nr indeksu 239356
Kiedy cała tkanka naszej wspólnej rzeczywistości będzie zmyślona, staniemy się pionkami w rękach tych, którzy owinęli nas w pajęczynę kłamstw. Zostaniemy poddani całkowitej kontroli z ich strony. Sformatowani pod względem postrzegania świata, zachodzących w nim wydarzeń i działających w nim ludzi.
dr Robert Kościelny
Jesteśmy wzrokowcami i gdy ktoś coś zobaczył – lub wierzy, że widział coś„na własne oczy”- prawie niemożliwe jest przekonanie go, że dostrzeżona rzecz lub zjawisko nie istnieje. W dzisiejszych czasach potencjalni tyrani mogą to wykorzystać, przekształcając świat w fatamorganę.
Zmysły przekazują, a nie nakazują
Od wieków myśliciele pochodzący z różnych szkół filozoficznych podkreślają, że nasze zmysły są „tylko” pasem transmisyjnym łączącym nas ze światem zewnętrznym. Dostarczając nam wielu, często zmieniających się jak w kalejdoskopie obrazów, niczego nie uwierzytelniają. To dopiero ich analiza intelektualna, refleksja nad danymi zmysłowymi może zbliżyć człowieka do prawdy, pozwolić, by umknął wielogębemu kłamstwu, podstępnej iluzji, złudnym nadziejom miraży. „Nie zawsze powinieneś wierzyć własnym oczom” stwierdza publicysta Kit Knightly w materiale zamieszczonym na Off-Guar-dian. Dlaczego? Bo„niezbędne i pierwotne zaufanie, jakie nasz mózg pokłada w oczach, pozo-staje w tyle za coraz większymi możliwościami technologii do zakłócania prawidłowego funkcjonowania zmysłu wzroku”. Zaś tą coraz bardziej wyrafinowaną techniką władają wspomniani despoci. Nie są oni naszymi przyjaciółmi. Przeciwnie – są wrogami rodzaju ludzkiego. Według nich jest nas za dużo; wystarczy o wiele mniej, aby móc pożyczać im na procent – sądzą ci psychopatyczni osobnicy. Jesteśmy szkodnikami niszczącymi matkę ziemię, czyniąc z niej miejsce niezdatne do życia. Jesteśmy nieobliczalni i mało sterowalni jako indywidua posiadające wolną wolę. Żyjemy tak, jakbyśmy uważali, że wiemy lepiej od nich, czego chcemy.To już jest przerażające, nie do przyjęcia, szkodliwe społecznie i jako takie – karalne.„Dla dobra twojego i innych”, jak pobrzmiewa mantra dobrze znana z czasów, gdy wszystko, co żyło, walczyło z wirusem sezonowej infekcji. Coraz więcej ludzi wierzy w istnienie rzeczywistości, której nie ma. Bardziej niż jeszcze do niedawna wierzyli w sacrum, o istnieniu którego przekonywali antenaci, otoczenie społeczne, edukacja, kultura, a nawet polityka i ekonomia. Dziś wszelkie dotychczasowe autorytety zostały zgarnięte mocarną dłonią tyranów-filantropów, zamienione w bezkształtną pulpę i wrzucone do telewizora, gdzie sformatowane przez propagandową machinę śpiewają z jednego klucza. Podobnie jest z wartościami, mającymi swoje zakotwiczenie w tradycji i sacrum – pozbawione naturalnych barw, zapachu i smaku (zastąpiły je syntetyki o doskonałej jakości) snują się niezauważalne i bezmocne niczym cienie zmarłych w Hadesie. Nadchodzące burze zmian rozpędzą je ostatecznie na cztery wiatry.
W tych zmianach ważną rolę od-grywają„fałszywe wizje”.
Deepfake – co to takiego? „Nowa generacja filmów typu deepfake podekscytowała Hollywood. .., a Waszyngton się zaniepokoił. Mają one potencjał, aby zmienić rzeczywistość, jaką znamy” donosi portal Journeyman. Deepfake (głęboka fałszywka, coś tak samo złowrogiego jak deep state – głębokie państwo) to syntetyczne media stworzone przez sztuczną inteligencję -technologię, która może sprawić, że na wizji zobaczymy ludzi mówiących i wykonujących rzeczy, których w rzeczywistości nigdy nie mówili i nie robili. Obok oficjalnej sieci internetowej istnieje„ciemna sieć”. Jest ona częścią sieci WWW, do której można uzyskać dostęp tylko za pomocą specjalnego oprogramowania. Do niedawna filmy typu deepfake pojawiały się głównie w ciemnej sieci. Teraz technologia wychodzi z cienia i trafia do głównego nurtu” informuje Journeyman. Ekspert od efektów wideo, cieszący się reputacją jednego z najlepszych deepfakerów na świecie, stworzył film z Tomem Cruisem na TikToku – Tom Cruise wyglądał jak żywy, ale to nie był on. To był produkt komputerowy. „Widzę twórcze możliwości tkwiące w tego rodzaju przekazie wizualnym” powiedział ekspert od deepfakesów korespondentowi australijskiej stacji telewizyjnej Foreign Correspondent. „Myślę, że dochodzimy do punktu, w którym wszystko jest imitacją rzeczywistości, szczególnie w przemyśle filmowym”. Twórca fałszywki jest dumny ze swego dzieła:„Myślę, że to dobrze, że stworzyłem te filmy, ponieważ teraz podnoszę świadomość i (ludzie) zdają sobie sprawę… to jest prawdziwe… to nadchodzi!” Trudno dziwić się entuzjazmowi człowieka, które stworzył tak doskonałą kopię rzeczywistości. „Fejkowy Tom był tak przekonujący, że pokonał prawie wszystkie najnowsze technologie wykrywania deepfake, zdobywając miliony wyświetleń w Internecie i stając się globalną sensacją i dowodem na nieograniczone możliwości sztucznej inteligencji” Natomiast nie sposób zaakceptować stwierdzenia, że ludzie wolą doskonałą kopię od oryginału. W każdym razie – nie wszyscy są entuzjastami takiej podmiany. „Niektórzy amerykańscy eksperci ds. bezpieczeństwa postrzegają zaprezentowane możliwości jako technologię, którą można teraz wykorzystać jako broń; fałszywi politycy wypowiadający wojnę… fałszywi dyrektorzy generalni powodujący upadek rynków finansowych” zwraca uwagę Journeyman. Portal zapytał o zdanie mieszkającego w Waszyngtonie byłego oficera CIA, obecnie prawnika doradzającego korporacyjnej Ameryce w zakresie zwalczania rosnącej fali cyfrowej dezinformacji.„Myślę, że to, co zaczęliśmy dostrzegać to jedynie powierzchnia złych rzeczy, które mogą się zdarzyć z powodu deepfakes.

W kontekście bezpieczeństwa narodowego koszmarny scenariusz nie ma końca” Jeden z byłych dyplomatów amerykańskich, mieszkający kiedyś w Syrii, gdzie próbował wizualnie oddzielić fakty od fikcji, stwierdził wprost: „Uważam, że deepfakes posłużą każdemu państwu, chcącemu uprawiać wrogą propagandę lub każdej instytucji, która chce wywołać zamieszanie w społeczeństwie lub je oszukać” „Czy zatem TikTokTom, zrodzony z sieci neuronowych i techniki uczenia maszynowego, zostanie wykorzystany i regulowany tak, aby zapewnić nam rozrywkę? – a może zapoczątkuje prawdziwą wersję hollywoodzkiej «dystopijnej przyszłości®” zastanawia się Journeyman i zaleca swym czytelnikom trzymanie ręki na pulsie.
Fałsz czyni postęp
Kit Knightly z Off-Guardian zauważa, że„technologia deepfake ze swej natury musi powodować, iż każdy film przedstawiający jakąkolwiek twarz będzie w pewnym stopniu podejrzany”. Każdy obraz, telewizyjny bądź filmowy, przedstawiający cokolwiek od widoku gór, lasów, zwierząt, nacji poszczególnych państw, wydarzeń, zwłaszcza takich jak kataklizmy (klimatyczne), pandemie, wojny, będzie budził powątpiewanie. Aż w końcu ludzi zmęczy zadawanie sobie pytania, czy to, co ogląda, to rzeczywistość, czy podróbka.Tym bardziej, że nie będziemy mieć szans na zweryfikowanie danych wizualnych z innymi danymi (zresztą po większej części również optycznymi) – zadba o to cenzura kierowana przez Al. Tę samą, która na zamówienie globalistów stworzy świat podrobiony. Sztuczna inteligencja może generować fotorealistyczne twarze lub nakręcić dowolny fałszywy dramat z fałszywymi aktorami. Nawet darmowe narzędzia on-line mogą już z powodzeniem wykonać wszystkie powyższe czynności. Oczywiście rządy i megakorporacje miałyby dostęp do droższych, zaawansowanych narzędzi, które prawdopodobnie byłyby prawie niemożliwe do wykrycia. W hollywoodzkich filmach wykorzystuje się obrazy generowane komputerowo, aby ożywić zmarłych aktorów, dodać współczesne twarze do starych materiałów informacyjnych, zrównać miasta z ziemią lub sprawić, że 60-latkowie znów będą wyglądać na 20-latków, dowiadujemy się z Off-Guardian. Do fałszowania obrazu dochodzi możliwość fałszowania dźwięku. Przy wystarczającej liczbie próbek mowy syntezatory głosu i klo-nery głosu mogą podszyć się pod mowę każdego z nas. Czym się różnią klonery głosu od syntetyzatorów? Klonowanie głosu polega na replikowaniu głosu konkretnej osoby w celu przechwycenia unikalnych cech wokalnych mowy. Syntezator mowy generuje sztuczną mowę, niekoniecznie naśladując głos konkretnej osoby. Klonowanie głosu jest bardziej ukierunkowane na odtwarzanie określonego głosu, podczas gdy synteza mowy to szersze pojęcie obejmujące różne metody sztucznego tworzenia języka mówionego. Vicente Motos z portal Medium informuje:„klonowanie głosu to dziedzina, która w ostatnich latach doświadczyła znacznego postępu, szczególnie w przypadku sztucznej inteligencji. Możliwość realistycznego generowania ludzkich głosów przy użyciu algorytmów i modeli głębokiego uczenia doprowadziła do powstania różnych aplikacji, od wirtualnych asystentów po automatycznych narratorów”. Obecna technologia sprawia, że możemy modyfikować prędkość i wysokość dźwięku według własnego uznania, a efektem jest mowa dużo bardziej naturalna, łudząco podobna do oryginału. „Ma to oczywiście wiele konotacji etycznych i prawnych: model należy zawsze tworzyć i szkolić za wiedzą i zgodą jego pierwotnego źródła [właściciela głosu – R.K.], a jego użycie musi zawsze odbywać się w sposób odpowiedzialny”. W Internecie mamy wysyp firm zapewniających, że dostarczone przez nich oprogramowanie umożliwi perfekcyjne klonowanie głosu:„twórz mowę nie do odróżnienia od głosu oryginalnego mówcy. Nasz system jest idealny dla filmowców, twórców gier i innych twórców treści internetowych”, czytamy na stronie jednej z takich firm.„Nasze oprogramowanie może analizować, modulować i korygować głos dowolnej osoby. Klonowanie głosu przy użyciu Al może poprawić jakość transmisji na żywo, czatów grupowych lub gier jak nigdy dotąd”, reklamuje się inna strona fachowców od klonowania. Off-Guardian nie ma złudzeń odnośnie do celów nowej technologii:„Technologia omówiona powyżej nie oznacza, że zaczną fałszować rzeczywistość. Oznacza to, że fałszowanie rzeczywistości, dokonywane od lat, będzie łatwiejsze. Natomiast trudniej będzie je wykryć” To co Kit Knightly nazwał„kulturą udawania” rozwija się przy aprobacie macherów od łgarstw i milczącej, bezsilnej, akceptacji społeczeństw, na których dokonuje się inżynierii społecznej.„Już dawno minęliśmy punkt, w którym kwestionowanie wszystkiego, co widzisz i/lub słyszysz, można uznać za «paranoję». Jest to zdrowe, racjonalne, a nawet stanowi warunek zachowania zdrowia psychicznego. Wiemy, że wszystko będą fałszować, więc musimy być gotowi do zakwestionowania wszystkiego”
Fałsz do kwadratu
W innym tekście, zamieszczonym na Off-Guardian, publicysta zwraca uwagę, że opisane wyżej technologie, połączone z całkowitym zanikiem poczucia wstydu i przyzwoitości wśród rządzących, spowodują pojawienie się na wizji całych wydarzeń wyssanych z brudnego palca łgarza usłużnego względem rządowych promotorów. Od pierwszej tego typu próby minęły dwa lata. Mieliśmy wówczas do czynienia z„pandemią” – efektem polityczno-medialnego napompowania do rozmiarów demonicznych sezonowych przeziębień. Trójprzymierza skorumpowanej (i wystraszonej potęgą sił wyższych) władzy, skorumpowanych dziennikarzy i skorumpowanej nauki.Świat zalało stado fejków różnej wielkości, które razem tworzyły olbrzymią sieć kłamstwa, rzeczywistość, której nie było. Jeśli rządy łgały wówczas, nie patrząc na konsekwencje w postaci dużej„nadwyżki zgonów”- efektu polityki kowidowej i kryzysu gospodarczego, będącego również skutkiem potulnej postawy władz względem szaleństw WHO, Gatesa i Fauciego – to nic nie może przemawiać za tym, że nadal nie będą tego robić. Będą budować całkowicie
fałszywe„wydarzenia” mające co najwyżej śladowy związek z obiektywną rzeczywistością. Na wizji w miejsce rzeczywistości pojawi się jej podróbka – scenografia, na jej tle pojawią fałszywi aktorzy kryzysowi, fałszywe ofiary i fałszywi złoczyńcy. Tu jednak pojawia się pytanie: dlaczego aparat państwowy, mający władzę, by naprawdę coś zrobić, miałby jedynie udawać, że to robi? Według publicysty Off-Guardian jest kilka możliwych odpowiedzi. Trudno jest dowieść, że coś nie istnieje.„W dziwny sposób fałszywe wydarzenie jest trudniejsze do obalenia niż prawdziwe. Całkiem łatwo jest wykazać, że oficjalne wyjaśnienie prawdziwego wydarzenia jest fałszywe (pomyśl o 11 września). Ale jeśli nie ma prawdziwego wydarzenia, tylko opowieść o nim, nie będzie żadnych niewygodnych faktów, które mogłyby rzucić cień na oficjalnie wyrażone stanowisko władz” Druga możliwa odpowiedź jest rozwinięciem pierwszej: brak dowodów fizycznych. „Fałszywego zdarzenia nie można w sposób kryminalistyczny powiązać z prawdziwymi sprawcami. Prawdziwy proch i materiały wybuchowe są identyfikowalne i pozostawiają prawdziwe pozostałości chemiczne. Fałszywe wydarzenia nie mają takich cech”. Fikcyjne wydarzenie stwarza otwarte opcje:„Prawdziwe wydarzenie jest powiązane z fizyczną rzeczywistością sytuacji. Twoja historia musi pasować do faktów. Fałszywe wydarzenie ma charakter otwarty i może się płynnie zmieniać w miarę zmiany narracji, związanej z potrzebą chwili L,mądrością etapu”- R.KJ. Obserwowaliśmy to w przypadku Covida” Wśród innych korzyści z pozorowanej rzeczywistości można też wymienić łatwiejszą kontrolę „zajść”To oczywiste, pisze Kit Knightly, że wydarzenie całkowicie zainscenizowane jest łatwiejsze do kontrolowania niż wydarzenie rzeczywiste.„Na przykład prawdziwa choroba pandemiczna może zniknąć zbyt szybko lub nie być wystarczająco śmiertelna. Co gorsza, może zabić niewłaściwych ludzi. Fałszywa choroba zabija dokładnie tę osobę, którą twierdzisz, że zabiła, i nikogo innego, i może zniknąć lub wrócić, zależnie od potrzeb”
O co w tym wszystkim naprawdę chodzi?
Opisane mataczenia nie są celem samym w sobie. Mają one głębokie psychospołeczne cele: wplątanie wszystkich ludzi żyjących na planecie w globalną sieć kłamstwa, quasi rzeczywistości. Przekonania, że rzeczywistość jest nie tylko płynna ale i mętna. A w tej mętnej wodzie ryby łowią ci, którzy mają najlepiej technologicznie rozwinięte„wędki”. I najostrzejsze haczyki na ludzi – najbardziej przekonującą społeczeństwo narrację wiecznego strachu, niepewności, rozdygotania emocjonalnego. Jakie mogą być warunki zwycięstwa w tej wojnie psychologicznej, którą„elita”toczy przeciwko ludziom na świecie?„Obserwacja sugerowałaby plan celowego podważenia samej idei obiektywnej rzeczywistości. Nasi kontrolerzy chcą być filtrem pomiędzy każdą osobą na planecie a światem, którego dana osoba doświadcza” Kiedy cała tkanka naszej wspólnej rzeczywistości będzie zmyślona, staniemy się pionkami w rękach tych, którzy owinęli nas w pajęczynę kłamstw. Zostaniemy oddani całkowitej kontroli z ich strony. Sformatowani pod względem postrzegania świata, zachodzących w nim wydarzeń i działających w nim ludzi. „Wraz z pojawieniem się technologii generującej sztuczną inteligencję, głębokich podróbek, syntezatorów głosu i tym podobnych wynalazków, możemy spodziewać się wielkiej fali fałszywych wiadomości» sprzedawanych nam jako prawdziwe – bo dlaczego nie? Dlaczego ta opcja nie miałaby być wykorzystywana przynajmniej czasami?” wyraża swój pogląd Kit Knightly retorycznymi pytaniami. Jeszcze jedno pytanie, już nie retoryczne, ale takie, na które należy rychło opowiedzieć, bo od tego zależy wiele:„jak daleko już to wszystko zaszło i czy zajdzie jeszcze dalej? Czy jesteśmy wystarczająco przygotowani psychicznie, aby dostrzec różnicę?”. Jak rozpoznać, co jest prawdą, a co kłamstwem, co jest dobrem, a co złem, co pachnie, a co wprost przeciwnie? Co jest proste, a co krzywe, co białe, a co czarne, co słodkie, a co gorzkie? Bez dodawania słowa -„inaczej”: prawdą inaczej, dobrem inaczej, prostym inaczej, białym inaczej et caetera.
Podpis: Leon Baranowski Buenos Aires Argentyna