Kawalerzysta potrzebny od zaraz

Krzysztof Masłoń, DoRzeczy, nr 35, 26.08-1.09.2019 r.

Ileż on w życiu napisał listów! Kolejną porcję korespondencji Jerzego Giedroycia zawiera nowy numer „Blok-Notesu”, rzadko i nieregularnie wydawanego przez Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza, tym razem powstałego we współpracy z Association Institut Litteraire „Kultura” w Maisons-Laffitte. Wśród tekstów pomieszczonych w blisko 50-stronicowym „tołstym żurnalu” znajdują się listy wymieniane przez redaktora „Kultury” z historykiem prof. Tadeuszem Manteufflem oraz z Marią Danilewicz-Zielińską (1907-2003), literaturoznawczym długoletnią kierowniczką Biblioteki Polskiej w Londynie, stale obecną na łamach „Kultury”.

W 1973 r., gdy po śmierci męża po raz drugi wyszła za mąż, wyprowadziła się na stałe z Anglii do Portugalii. Nie wpłynęło to na współpracę z Jerzym Giedroyciem, który – jak to miał w zwyczaju – obarczał ją przeróżnymi zadaniami, od najbardziej oczywistych próśb o recenzję przez zlecenie opracowania wielkiej trzytomowej bibliografii, obejmującej publikacje „Kultury”, „Zeszytów Historycznych” i działalność wydawniczą Instytutu Literackiego, do raczej karkołomnych próśb w rodzaju: „Czy zna pani kawalerzystę, który brał udział w walkach z Budionnym, trochę zna Rosję i potrafi pisać? Bardzo mi taki jest potrzebny”.

Nie brak w korespondencji tej ostrych sądów, po latach niewydających się sprawiedliwymi, za to ciekawymi – zawsze. Oto na początku 1971 r. w odpowiedzi na propozycję pani Marii, że napisałaby dla „Kultury” obszerne omówienie dwutomowej edycji pod redakcją Stanisława Lorentza „Walka o dobra kultury. Warszawa 1939-1945”, Giedroyc odpowiada: „Co do Lorentza, to nie biorę go do ręki. Nie odmawiam mu różnych zasług, jego rola po bohaterskim okresie wojny i pierwszych lat powojennych wręcz ponura. No a teraz ta dywersja z zamkiem. Wątpię, by miała pani ochotę pisania głównie o cieniach. Więc może lepiej nie”. I w tym miejscu odwołać się trzeba do przypisu: „Giedroyc uważał, że decyzja o odbudowie ma charakter wyłącznie propagandowy, co kompromituje osoby działające w Obywatelskim Komitecie Odbudowy Zamku Królewskiego (w tym Stanisława Lorentza, który był wiceprzewodniczącym). Stanowisko »Kultury« sformułował Juliusz Mieroszewski (ps. Londyńczyk): »W Redakcji Kultury jesteśmy zdania, że Zamek Królewski w Warszawie winni odbudować ci, którzy wysadzili go w powietrze, tzn. Niemcy. Wysadzenie zamku nie miało nic wspólnego z operacjami wojskowymi, a czyn ten stanowi przykład barbarzyństwa i wandalizmu hitlerowskiej Trzeciej Rzeszy” („Kultura” 1971, nr 3/282).

Maria Danilewicz-Zielińska, autorka wydanych w 1978 r. „Szkiców o literaturze emigracyjnej”, była osobą najlepiej zorientowaną w literaturze polskiej powstałej na wychodźstwie, a i trzymała rękę na pulsie tego, co ukazywało się drukiem w kraju. Zwracają więc uwagę jej krytyczne sądy o „Wariacjach pocztowych” Kazimierza Brandysa czy poezji Jerzego Ficowskiego.

Na emigracji też miała swoich faworytów i tych pisarzy, których z zasady nie zauważała. W1974 r. wzięła udział w ankiecie Radia Wolna Europa „30 lat literatury na obczyźnie. Jaką pozycje wysuwam na pierwsze miejsce?” W liście opowiedziała Giedroyciowi o swoich wyborach: wysuwając »Inny świat«, w motywacji podaję, że obok wartości artystycznych książka dotyczy problemów przemilczanych w kraju, a dzięki wspaniałym recenzjom przekładu angielskiego rozeszła się szeroko po świecie”. Względy artystyczne skłoniły ją następnie, jak pisała, do podania jeszcze następujących nazwisk autorów: „Miłosz, Wierzyński (»Sen mara«) – w tej kolejności, »Inner circle« Pietrkiewicza, żałując, że nie ma wersji polskiej, »Dziennik« Gombrowicza, prozę Andrzeja Bobkowskiego, »Katedrę sandwiczów« Straszewicza […], »Smagłą swobodę« Pankowskiego, »Pierścień z papieru« Haupta, »Ofiarę« Zahorskiej i znów Herlinga »Wieżę«”. Nie brakuje państwu kogoś? No. Oczywiście, że Józefa Mackiewicza. Ale tak sobie myślę, że choćby nawet Maria Danilewicz-Zielińska wyżej ceniła autora „Drogi donikąd”, to i tak w Wolnej Europie za rządów Jana Nowaka nie dałoby się wymienić jego nazwiska. Wygląda więc na to, że wiedziała, co robi.

Dodam jeszcze na koniec, że nowy numer „Blok-Notesu” z materiałów „Kultury” paryskiej przynosi jeszcze korespondencję Jerzego Andrzejewskiego z Zygmuntem Hertzem, a ponadto wiadomość, że wydawany przez Muzeum Literatury tytuł staje się periodykiem, ściślej – dwurocznikiem, skoncentrowanym na literaturze XX w.

Opracował: Wiesław Norman – Solidarność RI, kombatant antykomunistyczny opozycji (nr leg. 264 z roku 2015), założyciel Wolni i Solidarni Kornela Morawieckiego Region Częstochowski, Śląski i Małopolski.