Solidarność według Janusza Baranowskigo
Napis ten jest symbolem walki antykomunistycznej z komunistami, czyli zdrajcami Narodu Polskiego. Komuniści byli, i są agentami KGB, ZSRR, PZPR, PSL, SD, SLD. Komuniści są agentami, którzy sprzedali Polskę na rzecz Bolszewi, i ZSRR. Wzięli za to pieniądze, mieszkania, wykształcenie i ich potomkowie nadal okradają Polskę i Częstochowę.
Napis ten, czyli pomnik Solidarności znajduje się na Skwerze Solidarności, która zwyciężyła i obaliła komunizm światowy, Polski i ZSRR.
Pomnik i napis „Solidarność” znajduje się naprzeciw Urzędu Miasta Częstochowy siedlisku komunistycznego Zarządu Miasta i komunistycznych urzędników z pokolenia, na pokolenie. Trzeba wypędzić komuchów z urzędu i spakować ich na podróż do ZSRR, na Kreml. Ich znak to sierp i młot, a więc powinni mieć ten symbol wyrżnięty nożem na czole. Bo nie może być tak, aby teraz ukryli się w tłumie Polski i Świata w cywilnych ciuchach obywatela świata. Z piętnem na czole sierpa i młota co dzień będą wspominać jak sprzedali Ojczyznę Polskę w ręce bolszewi ZSRR.
Pomysł wyrżnięcia piętna „sierpa i młota” na czole komuchów zaczerpnąłem z filmu „Bękarty wojny” Tarrantina, gdzie aktor Brad Pit wyżyna swastykę na czołach esesmanów pod koniec II wojny światowej.
To jest wyśmienity pomysł na etap Bereza Kartuzka II dla siepaczy czerwonej bolszewi, a na dziś czerwonej burżuazji, która zaciera ślady zdrady Polski na rzecz ZSRR i KGB i PZPR. Na dziś Niepolacy! udają Europejczyków, demokratów, wolnomyślicieli, „polaków” i „częstochowian”, To jest Nieprawda! Oni nadal są agentami i obywatelami ZSRR, którzy rezydują w państwie wroga, czyli Polsce, i zadaniem ich jest okupacja i drenaż materialna państwa i miasta okupowanego, co też z ochotą bolszewicką czynią. Dlaczego tak jest, i dlaczego 30 lat po transformacji mogą to czynić w Polsce i Częstochowie?
Ano dlatego, że mają do dyspozycji kolaborantów w Częstochowie od 1989 roku w postaci partii tzw. „prawicowych” i „solidarnościowych”. Co jest charakterystyczne dla tych kolaborantów to to, że nigdy nie byli w podziemiu antykomunistycznym, nie byli działaczami czynnymi żadnej Solidarności. Część z nich była może przyklejona okazjonalnie, koniunkturalnie do Solidarności. De facto w Częstochowie nie było i nie ma ani jednego czynnego, działającego, prawdziwego wojownika Solidarności. Czy jest dowód bezpośredni tego, co oświadczam? Jest! Pomnik-Napis „Solidarność” przed Urzędem Miasta Częstochowa, który obserwuję pilnie od kilku lat, omalże każdego dnia.
Pomnik-Napis „Solidarność” na skwerze Solidarności był ukryty skrzętnie przez wiele lat za żywopłotem, całkowicie go okalającym. Napis jest lekko położony w poziomie, a więc żywopłot o wysokości 70 cm, szerokości 1 m całkowicie zasłaniał bardzo duży napis, nawet dla bezpośredniego przechodnia. I o to chodziło komunistom częstochowskim, aby znienawidzony przez nich napis „Solidarność” nie kalał ich w oczy i zniknął ze świadomości częstochowian.
W pełni był jednak widoczny z okna prezydenta Soboraka, co przywieziony został przez Millera z czerwonej Dąbrowy Górniczej, do czerwonej Częstochowy. Codzienny widok napisu „Solidarność” z lotu ptaka, czyli Soboraka doprowadzał delikwenta do depresji i do szału, a co za tym idzie notorycznego alkoholizmu. Swój szał wyładowywał na niszczeniu prawicowych, pracowitych częstochowian, a alkoholizował się u przyjaciół deweloperów, i pijany biedaczysko wracał do urzędu miasta, aby znów obserwować napis „Solidarność” ze swojego okna. „I tak w koło Macieju”. Aż pewnego dnia nawalona czerwona świnia i bestia postanowiła potracić dziecko na rowerze i uciec z miejsca wypadku, i to wszystko przez napis „Solidarność”, który co dnia obserwował ze swojego okna gabinetu, z lotu ptaka Soboraka.
Obserwowałem zarastanie Pomnika-Napisu „Solidarność” pieczołowicie pilnowanego w tym zarastaniu przez śmieci komunistyczne z urzędu miasta częstochowy.
Przez 10 lat nikt z tzw. solidarności i Pisiorów nie zadbał o odchwaszczenie i uszanowanie tegoż napisu.
Nikt nie zadbał o zburzenie pomnika „Pani Kowalskiej” z fontanną, który jest ostatnim pomnikiem znienawidzonego komunizmu i ZSRR, a on jest dominujący na Skwerze Solidarności, i zajmuje masę miejsca. Nikogo nie interesuje, przy placu tym znajduje się kawiarnia, miejsce schadzek byłych SB, milicji, komunistów i konfidentów. Dlaczego tak jest, i dlaczego nie jest szanowany napis „Solidarność” przez tzw. prawicę częstochowską?
Bo nigdy za ten napis nie walczyli, nie oddali życia, majątku, zdrowia. Bo nawet nie wiedzą co to znaczy walka bezpośrednia i Solidarność.
Dla mnie tan napis jest święty, gdyż mając 15 lat w latach 70-tych, mieszkając w Sopocie, byłem w Gdańsku i chodziłem koło trupów stoczniowców pod stocznią i koło trupów cywilów w centrum Gdańska. Dotykałem ich. Kolejki podmiejskie jeździły puste w jedną i drugą stronę. Ulice były puste bo ludzie bali się wyjść ze strachu o życie.
Tak było komunistyczne świnie i mordercy. Byłem tego świadkiem. Dlaczego tam byłem pod stocznią w Gdańsku? Bo szukałem wśród trupów bliskich. Później był Szczecin w roku 1980 Jurczyk Marian i strajk w stoczni Warskiego i Parnicy i ja z Piotrem Baumgartem z Solidarności RI Pomorze organizowaliśmy żywność od chłopów z Pomorza dla strajkujących stoczniowców. Gdzie wtedy byliście solidaruchy i Pisiory?
Nie macie zielonego pojęcia na wtedy o walce o Polskę i Solidarność. Nie mieliście pojęcia o strachu przed SB, która zabijała kogo chciała i jak chciała, jak rodzinę Jurczyka, jak tortury mojego przyjaciela Piotra Baumgarta. Wybijanie oczu, łamanie kości i trupy, trupy…
Nie macie pojęcia jak budowano Solidarność w Gdańsku, kto to był naprawdę Wałęsa, Jankowski ksiądz i wielu innych.
Nie macie pojęcia, że pierwszym bohaterem Wybrzeża był mój przyjaciel Jakub Szadaj aresztowany na Uniwersytecie Gdańskim w 1968 r. jako student za terroryzm przeciwko PRL. A to były tylko ulotki. Został uwięziony na wiele lat w ciężkich więzieniach.
Nic nie wiecie solidaruchy i pisiory częstochowskie o walce w Solidarności i ta Solidarność zawsze gówno was obchodziła.
Dlatego nie szanujecie napisu „Solidarność”, Skweru Solidarności, bo to nie wasza walka była i nie spłynęła wasza krew na ten symbol. Moja rodzina tylko w Częstochowie rozpoczęła walkę o Solidarność, Wolność, Braterstwo już w powstaniu styczniowym i była krew i ból, później okupacja hitlerowska, AK i była krew i ból, a na końcu tortury w 1968 i 1990 dla mnie, i Wolna Polska dzięki Solidarności, i zniszczenie Kremla i ZSRR dzięki Solidarności. Musicie wszyscy szanować pamięć Solidarności, bo trzeba będzie wyrżnąć wam sierp i młot na parszywych łbach i wywózka do ZSRR.
Janusz Baranowski – Tatar Polski, twórca Solidarności,
potomek Powstańców Styczniowych, Legionistów, Generałów,
Harcerzy, Szarych Szeregów, Żołnierzy Wyklętych
Fotoreportaż z renowacji
Janusz Baranowski – Tatar Polski, twórca Solidarności, potomek Powstańców Styczniowych, Legionistów, Generałów, Harcerzy, Szarych Szeregów, Żołnierzy Wyklętych
Wiesław Norman – działacz opozycji antykomunistycznej legitymacja nr 264, Wolni i Solidarni, Solidarność Rolników Indywidualnych
Aneks
Po odnowieniu przez nas pomnika Urząd Miasta poczuł się do obowiązku uprzątnięcia całego terenu. Zarządzono pełne sprzątanie nie tylko okolic pomnika, ale także całego skweru Solidarności. Z zadania wywiązali się wspaniale, za co składamy podziękowanie Zarządowi Miasta.
Oto jak teraz wygląda pomnik:
Tutaj chcielibyśmy przypomnieć artykuł z 21 grudnia 2017 r. pt. “Symbol Solidarności przed Urzędem Miasta w Częstochowie” (link do artykułu)
Człowiek, który nie szanuje własnych symboli nie szanuje nikogo.
Tak wygląda napis na skwerze za który wiele osób oddało życie i nie tylko straciło wszystko. Dla mnie to wstyd dla regionu pozostawić to w takim stanie. O czym to świadczy?
A wy co sądzicie, tak region wchodzi w 100 lecie niepodległości?