O CO CHODZIŁO W „PANDEMII”?

dr Robert Kościelny, Warszawska Gazeta, nr 29, 22-28.07.2022 r.

„Została ona zaprojektowana przez instytucje finansowe. I w zasadzie trwa do dziś. Jest to zdecydowanie najpoważniejszy kryzys gospodarczy, społeczny i polityczny w historii świata, który dotyka całą ludzkość”.

Niedawno minister zdrowia III RP zalecił noszenie namordników osobom starszym oraz o osłabionej odporności. Jeśli przypomnimy sobie, że przez całe dwa lata rządzący i ich „eksperci” mówili, że maski nosimy nie dla siebie, a dla innych, wynikałoby z tego, że pan minister raczył zalecić ludziom starym i chorym, aby zasłaniali twarze, by nikogo nie skalać swoim oddechem. Innymi słowy, uczynił ich trędowatymi XXI w. Dla ich dobra i naszego. Oj, przewraca się w głowach z dobrobytu i poczucia bezkarności, przewraca!

O co, do diaska, chodzi?

Każdy, kto w miarę uważnie i chłodno analizował przekaz pandemiczny, wcześniej lub później, ale zauważył w końcu, że narracja kowidowa sypie się. I gdyby nie pokazywane dzień w dzień obrazki celebrytów na łożach kowidowej boleści, trumny z Bergamo, lodowiska w Madrycie, groby w Brazylii – to po góra pół roku byłoby po „globalnej pandemii”. Namordniki nosiliby jeszcze tacy jak Grzesiowski, Dzieciątkowski, sądząc po ich wypowiedziach, Bóg wie skąd. Bo już Horban czy Simon, nie. Widząc, że mleko się rozlało, kowidowa narracją się rozkraczyła, ujawniając swe „wstydliwe zakątki” odeszliby do robienia tego, na czym się znają, a może i nie.

Bo w terrorze kowidowym nie chodziło – i chodzić nie będzie, jeśli politycy znów dojdą do

wniosku, że należy odwiesić harap propagandy i rozporządzeń ministerialnych – o zdrowie ludzi. A o co? Takie pytanie zadają sobie niezależni od mainstreamu publicyści i komentatorzy życia publicznego.

Miałem już okazję pisać w „Warszawskiej Gazecie” o poważnych problemach, jakie pojawiły się w wyniku przerwania, z powodu blokad, łańcucha dostaw żywności do najbiedniejszych rejonów świata. Liczby głodnych i zmarłych z głodu w sposób dramatyczny poszybowała w górę.

W 2021 r. przegląd Oxfam – międzynarodowej organizacji humanitarnej zajmującej się walką z głodem na świecić i pomocą w krajach rozwijających się – dotyczący pożyczek MFW COVID-19 wykazał, że 33 państwa afrykańskie zostały zachęcone do prowadzenia polityki oszczędnościowej. Najbiedniejsze kraje świata mają zapłacić 43 miliardy dolarów spłaty zadłużenia w 2022 r. Pieniądze te mogłyby pokryć koszty transportu żywności do tych państw, ale nie pokryją – trafią do kieszeni lichwiarzy. I to jest jeden z powodów „pandemii” aby bogaci byli jeszcze bogatsi, a biedni jeszcze bardziej ubodzy.

Oxfam i Development Finance International (DFI), instytucja należąca do Banku Światowego, ujawniły również, że 43 państwa, z 55 państw członkowskich Unii Afrykańskiej, stoją w obliczu cięć wydatków publicznych o łącznej wartości 183 mld doi. w ciągu najbliższych pięciu lat. Obie wymienione instytucje (Oxfam i DFI) należą do głównego nurtu światowych organizacji. Oxfam znany jest z aktywnego wspierania takich pomysłów globa- listów jak „walka ze zmianami klimatycznymi”. Warto o tym nadmienić w kontekście kolejnego źródła informacji.

Raport Chossudovskiego

W tym miesiącu w przestrzeni publicznej pojawił się raport zatytułowany „Światowy kryzys kowidowy 2020-22. Niszczenie społeczeństwa obywatelskiego. Sztuczny kryzys gospodarczy. Globalny zamach stanu i wielki reset»” Jego autorem jest prof. Michał. Chossudovski z Centrum Badań nad Globalizacją. Prof. Chossudovski jest ekonomistą, do czasu emerytury pracował na Uniwersytecie w Ottawie. Uczony uważany jest za antyglobalistę, ale jego wnioski odnośnie do skut- ków„pandemii”są w bardzo wielu miejscach zbieżne z wysnutymi przez Oxfam i DFI. „Zamknięcie światowej gospodarki wywołało bezprecedensowy proces globalnego zadłużenia. Rządy są teraz pod kontrolą globalnych wierzycieli w erze po COVID” czytamy raporcie Chossudovskiego.

Z obowiązku dziennikarskiego chcę zwrócić uwagę Szanownego Czytelnika,że prof. Michał Chossudovski zaliczany jest do krytyków polityki społecznej i ekonomicznej zachodniego świata. Jeśli dla kogoś jest to wystarczający’ dowód na to, że treści przez niego wypowiadane wpisują się w „scenariusz pisany w Moskwie” to niech pominie kolejne akapity zawarte w tym podrozdziale, bo w całości zbudowane zostały na treściach zaczerpniętych ze wzmiankowanego raportu.

Dowody na to, że „pandemia” to konstrukt inżynierii społecznej są przytłaczające – wynika ze „Światowego kryzysu kowidowego 2020-22″. Proces ten jest niezwykle złożony, ale można odsłonić napędzające go mechanizmy i odkryć cel, do którego zmierza.„W ciągu ostatnich dwóch i pół roku, począwszy od początku stycznia 2020 r„ prawie codziennie analizowałem harmonogram i ewolucję kryzysu COVID”, zapewnia Chossudovski. I z równym przekonaniem stwierdza, że chociaż „Od samego początku w styczniu 2020 r. ludzie wierzyli i akceptowali istnienie szybko postępującej i niebezpiecznej epidemii. To było kłamstwo”. Obecnie wielu analityków ekonomicznych obarcza wojnę na Ukrainie winą za rozwijający się globalny kryzys gospodarczy, charakteryzujący się zakłóceniami w liniach dostaw, niedoborami żywności, rosnącymi cenami benzyny itp. „To, czego nie rozumieją, to fakt, że trwający kryzys gospodarczy ma swoje korzenie w fałszywej pandemii COVID-19″.

Raport zdaje się sugerować, że w całym tym spektaklu swoją rolę do odegrania miał prezydent Donald Trump, bo jak inaczej interpretować słowa, że „globalny kryzys rozpoczął się ponad dwa i pół roku temu pod koniec stycznia 2020 r. po oświadczeniu prezydenta Trumpa wzywającego do zamknięcia podróży lotniczych z Chinami”? Czy nie jest to opinia zbyt daleko idąca? Tym bardziej, że niedługo po niej Chossudovski wypowiada inną, chyba jednak bardziej precyzyjnie określającą winnych światowej perturbacji ekonomiczno-społecznej.

„W lutym 2020 r. rynki finansowe załamały się po «ostrzeżeniu» dyrektora generalnego Światowej Organizacji Zdrowia dr. Tedrosa, wskazującego na bezpośrednie zagrożenie wirusem. Dwa tygodnie później przyjęto niesławną blokadę z 11 marca 2020 r. Polegała ona na ograniczeniu aktywności siły roboczej i likwidacji działalności gospodarczej w ponad 190 państwach członkowskich ONZ, rzekomo w celu ratowania życia”.

Jak widać, Trump tylko nie wpuścił Chińczyków do swego kraju, a Tedros Adhanom Ghebreyesus, szef WHO, swoją decyzją zablokował światową gospodarkę. Inna sprawa, że prezydent tak mocno podkreślający fakt istnienia głębokiego państwa, wrogiego obywatelom, mógł okazać się większym twardzielem, a nie – miękiszonem patrzącym bezczynnie, jak fala lewackiego guano rozlewa się na świat pod pretekstem walki z wirusem przeziębienia.

„Gdy ograniczymy aktywność siły roboczej ponad 190 krajów, wynik jest oczywisty: ogólnoświatowy chaos gospodarczy i społeczny. Bezprecedensowa w historii świata blokada, do której doszło 11 marca 2020 r. była aktem wojny gospodarczej i społecznej wymierzonej za jednym zamachem przeciwko 7,9 mld ludzi. Została ona zaprojektowana przez instytucje finansowe. I w zasadzie trwa do dziś. Jest to zdecydowanie najpoważniejszy kryzys gospodarczy, społeczny i polityczny w historii świata, który dotyka całą ludzkość”.

„Pandemia” miała przykryć kryzys obecnego systemu ekonomicznego

Publicysta Off-Guardian ColinTo- dhunter zadaje pytanie, na które również ten materiał stara się odpowiedzieć. Dlaczego rozpętano histerię kowidową?

„Miliony zadają to pytanie od czasu, gdy blokady i restrykcje rozpoczęły się na początku 2020 r. Jeśli rzeczywiście chodziło o zdrowie publiczne, po co zamykać większość ośrodków służby zdrowia i globalną gospodarkę, wiedząc doskonale, jakie będą tego ogromne konsekwencje zdrowotne, ekonomiczne i związane z zadłużeniem?”

Dlaczego uruchomiono, na globalną skalę, kampanię propagandową w „stylu wojskowym”? Dopuszczono się czynu niebywałego w świecie cywilizowanym, do tej pory spotykanego jedynie w totalitaryzmach: sowieckim, chińskim, koreańskim; cenzurowano światowej sławy naukowców i terroryzowano całe populacje oraz używano siły i brutalności policji, aby zapewnić zgodność i posłuszeństwo!

Obecnie wielu analityków ekonomicznych obarcza wojnę na Ukrainie winą za rozwijający się globalny kryzys gospodarczy, charakteryzujący się zakłóceniami w liniach dostaw, niedoborami żywności, rosnącymi cenami benzyny itp.„To, czego nie rozumieją, to fakt, że trwający kryzys gospodarczy ma swoje korzenie w fałszywej pandemii COVID-19″.

Panikę rozkręcano, manipulując terminami (zakażonego zrównywano z chorym, utożsamiano śmierć z kowidem ze zgonem z powodu kowida itd.) oraz liczbami zejść (wystarczyło np. u pacjenta onkologicznego wykryć patogen SARS-CoV-2, aby stwierdzić że zmarł na kowid, a nie na nowotwór). Używano też testów PCR, o których ich twórca mówił, że nie są do wykrywania obecności wirusa w organizmie człowieka.

„Działania te były całkowicie nieproporcjonalne do jakiegokolwiek zagrożenia dla zdrowia publicznego” pisze Todhun- ter. Panikę rozkręcano, manipulując terminami (zakażonego zrównywano z chorym, utożsamiano śmierć z kowidem ze zgonem z powodu kowida itd.) oraz liczbami zejść (wystarczyło np. u pacjenta onkologicznego wykryć patogen SARS-CoV-2, aby stwierdzić że zmarł na ko- wid, a nie na nowotwór). Używano też testów PCR, o których ich twórca mówił, że nie są do wykrywania obecności wirusa w organizmie człowieka.

Prof. Fabio Vighi z Uniwersytetu Cardiff w Walii sugeruje, że powinniśmy byli być podejrzliwi od samego początku, kiedy zwykle „pozbawione skrupułów elity rządzące” zamroziły globalną gospodarkę w obliczu patogenu, który atakuje prawie wyłącznie osoby nieproduktywne (w wieku powyżej 80 lat). „Skąd ta cała humanitarna gorliwość? Cui bono? Tylko ci, którzy nie są zaznajomieni z globalnym kapitalizmem, mogą łudzić się, myśląc, że system ten zdecydował się na samozamknię- cie ze współczucia dla ludzi słabych i chorych. Postawmy sprawę jasno: wielcy drapieżcy, których fortuny wyrastają z ropy, broni i szczepionek, to nie są ludzie, którzy martwiliby się o innych, zwłaszcza w wieku «poprodukcyjnym»”. Prof. Vighi uważa, że „COVID to kryzys kapitalizmu udający stan zagrożenia zdrowia publicznego’! Uczony z Uniwersytetu Cardiff zauważa, że w czasach przed kowidem światowa gospodarka była na skraju kolejnego kolosalnego krachu.

„Łączenie kropek to dość proste ćwiczenie. Jeśli to zrobimy, może wyłoni się dobrze zdefiniowany zarys narracji, którego zwięzłe podsumowanie brzmi następująco: blokady i globalne zawieszenie transakcji gospodarczych miały na celu 1) pozwolić Fedowi [Fęd to System Rezerwy Federalnej, potocznie zwanej Rezerwą Federalną, która realizuje zadania banku centralnego Stanów Zjednoczonych – R.K.] zalać chore rynki finansowe świeżo wydrukowanymi pieniędzmi, podczas odraczania hiperinflacji; oraz 2) wprowadzić programy masowych szczepień i paszporty zdrowotne jako filary neofeudalnego reżimu kapitalistycznej akumulacji”. Jak zobaczymy, oba cele łączą się w jeden.

Kto skorzystał? Nowi feudałowie!

Jeśli „podążymy za pieniędzmi” czyli odpowiemy na pytanie, kto się w czasie„pandemii”wzbogacił, zauważymy od razu, że blokady nie przyniosły efektów medycznych w postaci zastopowania emisji wirusa. Przyniosły za to olbrzymie korzyści „drapieżcom finansowym” oraz odnotowały znakomite rezultaty socjotechniczne. „Szybko wyróżnię cztery z nich” pisze prof. Fabio Vighi i wymienia: „1) Zgodnie z przewidywaniami, umożliwiło to Fedowi zreorganizowanie sektora finansowego poprzez drukowanie z nieprzerwanego strumienia miliardów dolarów bez pokrycia; 2) Przyspieszyło wymieranie małych i średnich przedsiębiorstw, umożliwiając dużym grupom monopolizowanie przepływów handlowych; 3) Jeszcze bardziej obniżyło płace siły roboczej i ułatwiło znaczne oszczędności kapitałowe dzięki inteligentnej pracy» (co jest szczególnie inteligentne dla tych, którzy ją wdrażają); 4) Umożliwiło rozwój e-handlu, eksplozję Big Tech i rozprzestrzenianie się dolara farmaceutycznego – który obejmuje również bardzo dyskredytowany przemysł tworzyw sztucznych, produkujący miliony nowych masek na twarz i rękawiczek każdego tygodnia, z których wiele ląduje w oceanach. W 2020 r. bogactwo około 2200 miliarderów na naszej planecie wzrosło o 1,9 biliona dolarów, co jest wzrostem bez precedensu w historii. Wszystko to dzięki patogenowi tak zabójczemu, że według oficjalnych danych «tylko» 99,8 proc, zarażonych przeżywa, większość z nich bez żadnych objawów”

Nawiasem mówiąc, niski wskaźnik śmiertelności z powodu zachorowania na Covid-19 potwierdziły badania pod kierunkiem prof. Johna P. A. loannidisa. Wskazują one, że „globalny wskaźnik śmiertelności infekcji wynosi około 0,15 proc., z 1,5-2,0- miliardów infekcji według stanu na luty 2021 r”. Natomiast śmiertelność grypy sezonowej wynosi 0,1-0,5 proc, (dane Sanepidu).

Prof. Fabio Vighi jest zdania, że z propagandowego jazgotu wyłania się w sposób oczywisty scenariusz wprowadzenia w miejsce neoliberalizmu – neofeudalizmu. „Masy coraz bardziej bezproduktywnych konsumentów są odrzucane po prostu dlatego, że Mr Global nie wie już, co z nimi zrobić. Zubożała klasa średnia, razem z niepełnozatrudnionymi i wykluczonymi, jest teraz problemem, z którym trzeba sobie poradzić kijem blokad, godzin policyjnych, masowych szczepień, propagandy i militaryzacji społeczeństwa, a nie marchewką pracy, konsumpcji, partycypacji, demokracji, praw społecznych (w zbiorowej wyobraźni zastąpiono je już prawami obywatelskimi mniejszości)”.

Walka o tzw. prawa mniejszości ma przede wszystkim na celu unieważnianie praw wszystkich obywateli. I przyzwyczajanie ich do tego, że muszą nauczyć się rezygnować ze swojej wolności w imię wyimaginowanej „sprawiedliwości społecznej”. Obywatele potulni wobec roszczeń rozwydrzonych „mniejszości” zatracą obywatelski instynkt i poczucie ludzkiej godności, stając się łatwym łupem dla nowych raubritterów – rycerzy rozbójników. W dzisiejszych warunkach są to zazwyczaj ludzie z pierwszej setki najbogatszych w swych krajach. Oraz słabnąca na ich rzecz władza centralna, wydająca pod pozorem sanitarnym kolejne rozporządzenia, korzystne dla nowych feudałów-drapieżców.

Najpotężniejsi z potężnych

Dziś władzę kapitalistyczną można podsumować nazwami trzech największych funduszy inwestycyjnych na świecie: BlackRock, Vanguard i State Street Global Advisor, wskazuje prof. Vighi.„Ci giganci, siedzący w centrum ogromnej galaktyki podmiotów finansowych, zarządzają masą o wartości bliską połowie światowego PKB i są głównymi udziałowcami około 90 proc, spółek giełdowych. Wokół nich krążą ponadnarodowe instytucje, takie jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Bank Światowy, Światowe Forum Ekonomiczne, Komisja Trójstronna i Bank Rozrachunków Międzynarodowych, których zadaniem jest koordynowanie konsensusu w ramach konstelacji finansowej’!

Bez ryzyka popełnienia błędu możemy powiedzieć, że wszystkie kluczowe decyzje strategiczne – gospodarcze, polityczne i wojskowe – są przynajmniej pod silnym wpływem tych elit. A może chcemy wierzyć, że wirus ich zaskoczył? – Zadaje retoryczne pytanie Fabio Vighi.

„SARS-CoV-2 – który, jak przy- znaje CDC (amerykański sanepid) i Komisja Europejska, nigdy nie był izolowany ani oczyszczany-to nazwa specjalnej broni wojny psychologicznej, która została zastosowana w momencie największej potrzeby”.

WHO to „mega kartel farmaceutyczny’^ nieświatowa organizacja odpowiedzialna za zdrowie ludzi żyjących na planecie Ziemia. Kartel ten odpowiada za marketing prywatnych produktów na całym świecie po możliwie najkorzystniejszych stawkach, nie ma wątpliwości akademik z Uniwersytetu Cardiff. „Problemy ze zdrowiem publicznym wynikają z fatalnych warunków pracy, złego odżywiania, zanieczyszczenia powietrza, wody i żywności, a przede wszystkim z szerzącej się biedy; jednak żaden z tych «patogenów» nie znajduje się na liście problemów humanitarnych WHO”.

W tej „orkiestrze śmierci i podporządkowania” grają wspólnie drapieżnicy z przemysłu farmaceutycznego, krajowe i ponadnarodowe agencje medyczne oraz cyniczni polityczni wykonawcy poleceń Big Pharmy. Ich tubą propagandową są media głównego nurtu; tak państwowe, jak i prywatne.

Na koniec jeszcze jedna refleksja profesora z Walii „Przemysł wojskowy potrzebuje wojen, przemysł farmaceutyczny potrzebuje chorób. To nie przypadek, że «zdrowie publiczne® jest zdecydowanie najbardziej dochodowym sektorem światowej gospodarki, do tego stopnia, że Big Pharma wydaje około trzy razy więcej niż Big Oil i dwa razy więcej niż Big Tech na lobbing. Potencjalnie nieskończony popyt na szczepionki i eksperymentalne mikstury genów daje kartelom farmaceutycznym perspektywę niemal nieograniczonych strumieni zysków, zwłaszcza gdy są gwarantowane przez programy masowych szczepień subsydiowanych z pieniędzy publicznych”. Polityków uległych mamonie to nie martwi – wszak dług spadnię na nasze głowy, a rząd się zawsze wyżywi.

Dlaczego dopuszczono się czynu niebywałego w świecie cywilizowanym, do tej pory spotykanego jedynie w totalitaryzmach: sowieckim, chińskim, koreańskim; cenzurowano światowej sławy naukowców i terroryzowano całe populacje oraz używano siły i brutalności policji, aby zapewnić zgodność i posłuszeństwo?!


JEDNOSTKA 731

Sławomir M. Kozak

Od dwóch lat zmagamy się z diabelskim wirusem, który rzucił się na ludzkość Nie zamierzam debatować w tym miejscu nad tym, czyjego objawienie było zaaranżowane przez międzynarodową szajkę komiwojażerów handlujących eksperymentalnymi preparatami, strzykawkami, respiratorami, maseczkami, płynami do dezynfekcji itp.

Nie będę też dywagował nad tym, czy wirus uwolnił się samoczynnie z jakiegokolwiek laboratorium, czy ktoś mu z niego utorował drogę na świat. Próbom odpowiedzi na tego typu pytania poświęciłem książkę„Covidowe Jeże”. Dziś natomiast chciałbym przypomnieć tylko, że biologiczne ataki na nieświadomych niczego ludzi miały miejsce od stuleci, poczynając od zatruwania ospą strumieni jeszcze przed naszą erą, studni z wodą w czasach starożytnych, rozdawania Indianom skażonych koców przez amerykańską armię w 1763 r, uwolnienia śmiertelnego sarinu w tokijskim metrze w roku 1995, a kończąc na wysyłaniu listów z wąglikiem do republikańskich senatorów krótko przed wprowadzeniem ustawy Patriot Act w roku 2001.

To wszystko są fakty, które większość zna. Wiemy też z książek wydawanych na zachodzie przez rosyjskich dysydentów, którym udało się wydostać zza żelaznej kurtyny, o biologicznych laboratoriach ZSRR z czasów tak zwanej zimnej wojny, a ze współczesnych portali internetowych o podobnych ośrodkach chińskich, a także rozsianych po całym świecie amerykańskich. Z opracowań historycznych dowiadujemy się też wiele o zabójczym iperycie z czasów I wojny światowej, jak i o biologicznych doświadczeniach niemieckich „naukowców” przeprowadzanych na więźniach obozów koncentracyjnych w latach II wojny światowej. Jednak w ogóle nie mówi się, albo mówi w bardzo małym stopniu, o bestialskich eksperymentach, które na ludności kilkunastu krajów azjatyckich prowadziła na przełomie lat 30. i 40. XX w. armia japońska.

Jednostka 731, dorównująca wielkością niemieckiemu obozowi śmierci Auschwitz-Birkenau, mieściła się w Pingfan w Mandżurii. W kompleksie Pingfan mieściły się budynki administracyjne, laboratoria, koszary, budynek do przeprowadzania autopsji i więzienie. W trzech ogromnych piecach palono zwłoki pomordowanych ludzi. W mniejszym obozie Mukden, w Mandżurii, trzymano amerykańskich, brytyjskich, australijskich i nowozelandzkich jeńców wojennych. Tam również przeprowadzano ohydne eksperymenty na ludziach. Pod pozorem szczepionek mających chronić przed chorobami zakaźnymi, jeńcom wojennym podawano trucizny. Całością dowodził major Ishii Shiró, uznany mikrobiolog. Więźniów infekowano wąglikiem i nosacizną. Zarażone dżumą pchły zwabione z myszy były wykorzystywane do produkcji bakterii, które wstrzykiwano więźniom. W specjalnej komorze poddawano ich działaniu silnie trującego fosgenu, zabijano zastrzykami cyjanku potasu, rażono prądem. Szczególną uwagę poświęcano odmrożeniom, które znacząco obniżały efektywność wojsk w czasie ostrych, mandżurskich zim, stąd więźniowie byli poddawani działaniu ujemnych temperatur, a potem próbowano różnych technik „odmrażania” Więźniom wstrzykiwano powietrze, jak również koński mocz do nerek, do pożywienia dodawano bakterie cholery, heroinę, nasiona oleju rycynowego. Jednostka 731 prowadziła również eksperymenty prowadzące do udarów i zawałów serca, a także dokonywała aborcji. Jeden z wydziałów Jednostki był ukierunkowany na dyzenterię. W wyniku nieludzkich działań Jednostki 731 zmarło blisko 10 tys. osób. Doświadczenia zdobyte na jeńcach wykorzystywano podczas działań wojennych, między innymi przeciw armii Chin. Na bazie swych zbrodniczych badań późniejszy generał Ishii opatentował ponad 200 wynalazków i opublikował wiele opracowań naukowych, co pozwoliło mu wieść dostatnie życie aż do śmierci spowodowanej nowotworem, w roku 1959.0 Jednostce 731 napisał wnikliwą książkę prof. Sheldon H. Harris, zatytuło- waną „Factories of Death” Została wydana przez Routledge w Londynie w roku 1995.

Wiele osób zaangażowanych w japońskie eksperymenty odniosło sukces po wojnie. Wielu z nich znalazło zatrudnienie na uniwersyteckich etatach w dziedzinie medycyny. Jeden stanął na czele wiodącej japońskiej firmy farmaceutycznej. Inni działali na prestiżowych stanowiskach, od prezesa Japońskiego Stowarzyszenia Medycznego po wiceprezesa renomowanej korporacji Green Cross.

W latach powojennych Amerykanie, będąc w posiadaniu relacji składanych przez jeńców, którzy zdołali przeżyć, starali się zrobić wszystko, żeby dokumentacji japońskiego zbrodniarza nie przejęli naukowcy sowieccy. Oba rządy porozumiały się szybko w tej kwestii. W1948 r. wszystkim członkom Jednostki Ishiiego zaoferowano immunitet w zamian za dane i współpracę z rządem amerykańskim.

Prokuratorom oskarżającym w Tokio w procesach o zbrodnie wojenne nakazano, by nie poruszali tego wątku. Alianckich jeńców wojennych zaprzysiężone, by zachowali tajemnicę. Milczenie trwało przez blisko 40 lat, do roku 1986, kiedy sprawa po raz pierwszy ujrzała światło dzienne w USA. Podkomisja Izby Reprezentantów dowiedziała się wtedy, że akta i dokumenty dostarczone rządowi amerykańskiemu przez Ishiiego, zostały w latach 50… zwrócone Japonii i rzekomo nie zrobiono żadnych kopii. Spośród ocalałych 200jeńców do przesłuchania, które trwało zaledwie pół dnia, dopuszczono jednego. Dwa lata wcześniej na trop Jednostki, zupełnym przypadkiem, trafił młody człowiek. Dzielnica Kanda, na obrzeżach Tokio, jest pełna antykwariatów, odwiedzanych przez studentów uniwersyteckich. W1984 r. student medycyny przeglądający pudło starych, porzuconych papierów należących do byłego oficera japońskiej armii odkrył istnienie Jednostki 731. Dokumenty ujawniały szczegółowe raporty medyczne na temat osób cierpiących na tężec, zakaźną i zazwyczaj śmiertelną chorobę. Co było bardzo dziwne, raporty te szczegółowo opisywały jej początek i cały przebieg, aż do śmierci chorego. W ten przypadkowy sposób świat dowiedział się o japońskich zbrodniach. Ishii, uznawany za „ojca japońskiego programu broni biologicznej” był jej wielkim zwolennikiem, twierdząc jeszcze u zarania swej drogi, że musi ona być wysoce skuteczna, bo inaczej „nie zostałaby zdelegalizowana przez Ligę Narodów” Musiał być niezwykle przekonujący, skoro uzyskał poparcie i ogromne środki na swoje działania od ministra wojny. Po raz kolejny w historii jeden zdegenerowany osobnik zamienił życie tysięcy ludzi w koszmar. I nic niestety nie wskazuje na to, by ludzkość wyciągała z tego wnioski na przyszłość.

Jednostka 731, dorównująca wielkością niemieckiemu obozowi śmierci Auschwitz-Birkenau, mieściła się w Pingfan w Mandżurii. W kompleksie Pingfan mieściły się budynki administracyjne, laboratoria, koszary, budynek do przeprowadzania autopsji i więzienie.

Opracował: Jarosław Praclewski – Solidarność RI, numer legitymacji 8617, działacz Antykomunistyczny