Broń

Wojciech Cejrowski – korespondencja z USA, DoRzeczy, nr 9, 28.02-6.03.2022 r.

Od lat mówię: narodowi należy rozdać broń, bo gdyby nadeszła wojna… Teraz nadeszła. Rząd zarządził mobilizację. Należy więc rozdać broń! Każdemu, kto zechce wziąć. Żadnych zezwoleń, lecz powszechne prawo do posiadania. Bo czym mamy się bronić – siekierami?

Powszechne prawo do posiadania broni powinno wynikać z wieku i urodzenia. Masz prawa wyborcze, to masz prawo nosić broń. Odebrali ci prawa wyborcze (sądownie), to tracisz prawo do broni, bo coś z tobą nie tak. Kto nie chce korzystać z broni, ten nie musi.

Broń w domach to zagrożenie, że się ludzie zaczną zabijać? Bzdury! W domach są noże, siekiery, młotki oraz narzędzia tapicerskie, które strzelają gwoździami. Gdyby takie coś przystawić komuś do piersi lub czoła – zabijesz.

***

W Polsce broń w domu mają mój wujek leśniczy, kuzyn myśliwy, ja i kilku kolegów, bo sobie załatwiliśmy zezwolenie, ale wymagało to sporo zachodu. Jest nas zbyt niewielu, by myśleć o skutecznej obronie czegoś więcej niż własna posesja.

Broń powinna być powszechnie dostępna bez zezwolenia. Chodzi o podstawowe prawa człowieka: mam prawo do życia, muszę mieć prawo i narzędzia do obrony życia.

A nam się proponuje do obrony telefon komórkowy – mam dzwonić na policję i czekać na interwencję. Niesmaczne żarty! Komórką nawet oka nie wybiję napastnikowi, dlatego chcę mieć pistolet. A propozycje w rodzaju „proszę trenować judo” nie dla wszystkich.

Moja Mama ma ponad 80 lat, więc judo nie dla niej, natomiast radzi sobie z pistoletem.

***

Zrobiłem kilka odcinków „Boso przez świat” dotyczących broni w prywatnych rękach. Widzieli mnie Państwo, jak w normalnym sklepie żelaznym gdzieś w Amazonii kupuję strzelby i amunicję na wyprawy. I nie cała ta broń była myśliwska – większość była na bandytów i piratów. Podobnie w odcinkach z Afryki.

Gdy Mama odwiedza mnie w USA, wjeżdża tam jako zagraniczna turystka. Może kupić legalnie pistolet, rewolwer, karabin, amunicję. W samochodzie i w domu może trzymać nabite pistolety w dowolnej liczbie i asortymencie. Są też takie stany, gdzie panuje zasada open carry, czyli broń można nosić na wierzchu, jak na westernach. To bardzo poprawia bezpieczeństwo.

W Oklahomie zasada „broń na widoku” obowiązuje od dawna, a nauczyciele trenują strzelanie i mają przy sobie broń na terenie szkoły. Bo rolą nauczyciela jest uczyć, wychowywać i CHRONIĆ powierzone im dzieci. Do takiej szkoły nie wpadnie wariat z karabinem, bo wie, że spotka tam ludzi przygotowanych do obrony.

W Europie broń mogą nosić tylko policjanci, dlatego terroryści wielokrotnie strzelali do ludzi jak do kaczek, a ludzie nie mieli się czym bronić. Pamiętają Państwo tego Polaka z Londynu, który w desperacji zdjął ze ściany w knajpie duży kieł narwala i tym pogonił napastnika?

W USA miałby pod ladą karabin.

W Polsce, gdyby nas Ruscy napadli i ktoś znalazłby na ulicy kałacha lub osobiście wyrwał ruskiemu z rąk, nie będzie umiał go obsłużyć. Mamy się posługiwać telefonami komórkowymi i czekać na wojsko.

***

Jak żyć bez broni w kraju, który właśnie ogłosił mobilizację? Co robić? Udawać przed samym sobą, że „nic nie będzie” w sytuacji, gdy właśnie wszedł w życie kolejny pakt Ribbentrop-Mołotow? Udawać, że się nie słyszało, jak Putin od lat mówił jasno, że celem Rosji jest odbudowanie potęgi i zasięgu terytorialnego Związku Sowieckiego? Mówił to bez owijania w bawełnę, a myśmy słuchali, ale uważaliśmy, że to tylko gadanie. Właśnie przeszedł do czynu i… Dlaczego miałby zatrzymać się na Ukrainie, skoro jedyne, co Zachód na niego ma, to jakieś tam sankcje banksterskie? Są tak łatwe do ominięcia, że ja potrafię.

Chiny się do tych sankcji bankowych nie przyłączą, bo są z Putinem w sojuszu, którego naocznym świadkiem był prezydent Duda, gdy gościł się na igrzyskach w Pekinie. A skoro Chiny nie przyłączą się do sankcji, to Putin będzie handlował swobodnie poprzez banki chińskie, z którymi Zachód nie zerwie stosunków, bo Zachód już nawet własnej aspiryny nie produkuje, lecz wszystko | kupuje z Chin.

***

W sieci znajdą Państwo mój stary filmik z otwarcia konferencji ROMB, gdzie wygłosiłem krótkie, a jasne stanowisko (krąży w sieci pod nazwą „Żółta siekiera”).

Siekiera jest prymitywnym narzędziem do obrony osobistej, ale wciąż wolno ją kupić bez zezwolenia, wozić w samochodzie i trzymać w domu. Kij bejsbolowy zakazany, z nożami bywa kłopot, pistolet – wiadomo. Zostaje Państwu siekiera (lub pistolet tapicerski na gwoździe).

Mój kumpel ma trzech synów i śliczną żonę, za którą oglądają się inni faceci. Ta rodzina lubi wycieczki krajoznawcze, więc jeżdżą bocznymi drogami na biwaki, do lasu, do głuszy – na pustkowia. Bywali w sytuacjach, w których ja w USA wyciągam pistolet. Oni wożą w samochodzie dużą żółtą siekierę, bo tylko tyle im wolno.

Kumpel kupił ją w sklepie ogrodniczym, a żółta jest celowo – żeby ją było dobrze widać z daleka. Pytam, czy umie walczyć siekierą? On mi na to, że nie umie, ale to lepiej, bo człowiek, który umie walczyć, jest przewidywalny, a z kompletnym amatorem, który w obronie trzech synków i ślicznej żony zaczyna nieumiejętnie wywijać dużą siekierą i nigdy nie wiadomo, w co ostatecznie walnie… Z takim lepiej nie zaczynać.

***

W obecnej sytuacji międzynarodowej trzeba walczyć o natychmiastowe przywrócenie tych praw obywatelskich, które mieliśmy w Rzeczypospolitej przez wieki – obywatel miał prawo posiadania i UŻYWANIA broni palnej do obrony siebie, swoich bliskich, swego majątku oraz Ojczyzny.

Opracował: Janusz Baranowski – Tatar Polski, twórca Solidarności, potomek Powstańców Styczniowych, Legionistów, Generałów, Harcerzy, Szarych Szeregów, Żołnierzy Wyklętych