REWOLUCJA COVID-19 POTRWA DO 2025!

dr Robert Kościelny, Warszawska Gazeta, nr 47, 20-26.11.2020 r.

O tym, że wieści o pandemii to fake newsy, mówili również lekarze z Hiszpanii, zorganizowani w stowarzyszeniu „Lekarze dla Prawdy”: „COVID-19 to fałszywa pandemia stworzona do celów politycznych. To światowa dyktatura z sanitarną wymówką. Wzywamy lekarzy, media i władze polityczne do zaprzestania tej przestępczej operacji i rozpoczęcie szerzenia prawdy”.

Pan premier Mateusz Morawiecki podczas biesiadowania w restauracji „Sowa i Przyjaciele” klął. Jak szewc Chociaż wiosną 2013 r., czyli wtedy, gdy jego rozmowa została zarejestrowana przez przebiegłych kelnerów, był prezesem banku BZ WBK oraz absolwentem licznych uczelni, w tym zagranicznych. W cholerowaniu był tak zapamiętały, że nie zważał, iż jednym z jego interlokutorów była kobieta – pani Bogusława Matuszewska, zastępczyni Krzysztofa Kiliana, prezesa spółki PGE, również uczestniczącego w spotkaniu. Trzecią osobą obecną podczas knajackiej wymiany zdań był Zbigniew Jagiełło, ówczesny szef banku PKO BP.

Obniżać oczekiwania, przykręcać śrubę

Gdzie on, wychowany w inteligenckiej rodzinie, nauczył się takich sposobów werbalnej ekspresji? Może w sferach bankowych panuje teraz taki obyczaj -jak nie zaczniesz chlustać „inwektywą żywą” to interesu nie zrobisz? Kiedyś analogiczne zasady obowiązywały wśród wozaków, walczących między sobą o klientów, ale w dzisiejszych czasach – równania w dół – może ten styl wyrażania myśli i uczuć przyjął się w wyższych sferach finansowych? A może to w Central Connecticut State University lub na Uniwersytecie w Hamburgu, albo na Uniwersytecie w Bazylei czy też w Kellogg School of Management przy Northwestern University pan premier nabrał takich manier? Może zgłębiał tam nie tylko tajniki biznesu i zarządzania, ale również uczył się nowoczesnego savoir vivre’u? A tym, co pojął i wyniósł ze szkół, szczodrze obsypał współbiesiadników w restauracji „Sowa i Przyjaciele”?

Ale mniejsza o kulturę osobistą pana Morawieckiego. Każdy, kto od ośmiu miesięcy obserwuje jego oraz totumfackich konferencje prasowe, zapewne pozbył się złudzeń odnośnie do wysokich standardów sfer politycznych III RP. Państwa zwanego nie bez racji okrągłostołową republiką Królika i Przyjaciół. Raz pobożnych, innym razem bezbożnych, ale zawsze ze sobą współpracujących w utrzymaniu zasady mówiącej, że złoto ma pozostawać na górze, a fekalia spływać na dół.

Mateusz Morawiecki wyraził podczas spotkania ważną opinię, która umknęła większości analityków, koncentrujących się na słowach obecnego premiera o „zapier… za miskę ryżu” Ówczesny szef BZ WBK stwierdził, że aby wszystko mogło pójść dobrze, zwłaszcza w okresie kryzysu „my, ludzie (…) w Niemczech … czy… czy w Hiszpanii i tak dalej, we Francji (…) musimy obniżyć nasze oczekiwania, bo jak obniżymy, to w ślad za tym wszystko pójdzie dobrze, się da zreperować” Skoro w Niemczech czy Francji ludzie będą musieli obniżyć oczekiwania w obliczu kryzysu, to co dopiero w Polsce? Skoro tam ludzie będą musieli „zapier… i rowy, k…, kopać” jak kwieciście ujął pan bankowiec konieczność ciężkiej pracy, jaka dotknie ludzi Zachodu, chcących wyjść z ekonomicznych zawirowań, to tym bardziej owym przywilejem „zapier… i rowów, k…, kopania” zostaniemy obdarzeni my.

Im większy i dłuższy kryzys, tym mniejsze będą oczekiwania. To oczywiste. A gdy on już przejdzie, wtedy będziemy się cieszyć naprawdę byle czym, na przykład tym, że zelżeją obostrzenia; bo o tym, żeby całkiem znikły, to oczywiście mowy nie ma. Może nie trzeba będzie nosić masek na otwartej przestrzeni, może będzie można pójść na imprezę sportową, do kina, spotkać się w szerszym gronie. Krótko mówiąc, gdy zostanie ogłoszony koniec „pandemii”, ucieszy nas samo to, że żyjemy. Nikt nie będzie pytał, kto – oprócz tego, że zachował życie – uszedł „morowemu powietrzu” z jeszcze innymi dobrami doczesnymi. Nie będzie dociekał, jakimi i w jakich ilościach są to dobra. Zresztą na straży tych tajemnic stać będzie ustawa Bezkarność+.

Co to byłby za kryzys, zwłaszcza pandemiczny, gdyby obył się bez ofiar w ludziach? I ludzie umierają. Wprawdzie akurat najrzadziej z powodu koronawirusa, ale to nie o przyczyny chodzi, ale o efekty. Ate są coraz bardziej zatrważające. Skutki walki z wiatrakami Niedawno 43 lekarzy z Niemiec wystosowało pismo do kanclerz Merkel, w którym alarmują, że walka z kowidem, chorobą o wskaźniku śmiertelności porównywalnym’ do grypy (w sezonie grypowym 2017/2018 zmarło w Niemczech 27 tys. osób. Na COVID-19 do tej pory -12 tys.) niesie o wiele więcej niebezpieczeństw zdrowotnych niż zwalczana infekcja. „Coraz częściej widzimy osoby starsze z depresją, małe dzieci i młodzież z poważnymi lękami i zaburzeniami zachowania, osoby z poważnymi chorobami, które można by wyleczyć dzięki szybkiej pomocy lekarskiej. Dostrzegamy poważne zakłócenia w relacjach międzyludzkich, histerię i agresję wywołaną lękiem przed infekcją (…). Wszystko to prowadzi do bezprecedensowych napięć i podziałów wśród społeczeństwa. Medycy przewidują, że choroby [przewlekłe], wraz z ich poważnymi konsekwencjami, znacznie przewyższą możliwe szkody spowodowane przez COVID-19 w Niemczech”

Jak możemy dowiedzieć się z oświadczenia powstałej w Niemczech pozaparlamentarnej Komisji Śledczej, badającej kwestię koronawirusa, „Z ekspertyzy zleconej przez ministerstwo spraw wewnętrznych Niemiec wynika, że nie przeprowadzono 90 proc. wszystkich koniecznych operacji, co dotknęło ponad 2,5 miliona ludzi. Z tej wewnętrznej ekspertyzy można się także dowiedzieć, że wskutek działań rządu od 5 000 do 125 000 pacjentów i obywateli zmarło lub teraz właśnie umiera” Wykazane liczby to stan z początku maja 2020 r.

Również medycy W Wielkiej Brytanii ostrzegają decydentów. List otwarty do premiera „Po pierwsze nie szkodzić” został podpisany przez 469 lekarzy: „Zarządzanie kryzysem stało się nieadekwatne do skali zagrożenia i przynosi teraz więcej szkody niż pożytku” – czytamy w liście. „Wzywamy decydentów, aby pamiętali, że ta pandemia, podobnie jak wszystkie pandemie, w końcu minie, ale społeczne i psychologiczne szkody, które powodują rządzący, mogą stać się trwałe”

Słynny był apel lekarzy belgijskich o podobnym do cytowanych wydźwięku. Również środowisko naszych medyków wystosowało 2 listopada „List otwarty polskich lekarzy, naukowców i pracowników służby zdrowia do polskich władz oraz mediów” podpisany, mimo groźby sankcji, przez ponad 170 pracowników opieki zdrowotnej. W liście tym „polscy lekarze medycyny i pracownicy służby zdrowia” wyrazili „głębokie zaniepokojenie dotyczące ewolucji sytuacji zdrowotnej w Polsce w ostatnich kilku miesiącach, związanej z ogłoszoną pandemią COVID-19″. Zdaniem sygnatariuszy listu „nie ma już medycznego i naukowego uzasadnienia dla kontynuacji stosowanych obostrzeń. Obecne zarządzanie kryzysowe stało się całkowicie nieproporcjonalne do zagrożenia i powoduje więcej szkody niż dobra”.

Sygnatariusze listu wezwali „do zakończenia nieuzasadnionych epidemiologicznie działań i natychmiastowego przywrócenia normalnych, demokratycznych zasad funkcjonowania państwa, struktur prawnych, wszystkich naszych swobód obywatelskich oraz przestrzegania praw człowieka” Według sygnatariuszy listu „szkody dodatkowe wyrządzone obecnie ludności będą miały większy wpływ w bliskiej i dalekiej przyszłości na całą populację niż liczba osób aktualnie ochronionych przed SARS-CoV-2″ czytamy na stronie Prawy.pl.

Pandemia trwa i trwa mać – do 2025 r.!

Niedawno strona Najwyższy Czas zauważyła, że „Obostrzenia w służbie zdrowia i utrudniony dostęp do lekarzy są główną przyczyną tragicznych statystyk za październik. Liczba zgonów w 10. miesiącu roku jest wyższa o kilkanaście tysięcy niż w ostatnich latach, a jednocześnie najwyższa od czasów II wojny światowej. Po kilku miesiącach nastąpił radykalny wzrost liczby zgonów, jednak większość z nich nie jest spowodowana koronawirusem. W październiku 2020 roku zmarło 47,5 tysiąca osób, co oznacza ponad 13 tysięcy więcej zgonów niż rok temu”.

Jeśli odejmiemy 3 tys. osób, rzekomo, zmarłych z przyczyn koronawirusowych, to i tak pozostaje 10 tys. zgonów „ponadnormatywnych” W ciągu jednego miesiąca zmarło więcej osób z powodu absurdalnych metod walki z wirusem niż od wirusa w ciągu 8 miesięcy szalejącej histerii (9 tys, przy czym należy pamiętać, że jest to liczba zmarłych zarówno z powodu wirusa, jak z wirusem, ale z powodu chorób współistniejących, czyli właściwych przyczyn zgonu). „Te liczby pokazują dobitnie, że mamy do czynienia ze znacznym wzrostem śmiertelności z powodu przerwanych lub zaniechanych terapii onkologicznych, zawałów, udarów i powikłań innych, dotychczas normalnie leczonych chorób. (…) Aby uniknąć dalszego narastania ilości ofiar z powodu restrykcji i sparaliżowania ochrony zdrowia, należy domagać się – wręcz żądać – zniesienia dławiących normalne funkcjonowanie państwa i służb medycznych – restrykcji i obostrzeń. Obostrzeń niesłużących niczemu dobremu. Jak pokazują fakty – ilość zachorowań wzrasta pomimo ich wprowadzenia (nic nie dały poza ewidentnymi szkodami zdrowotnymi i gospodarczymi)”- pisał też na Facebooku dr n. med. Zbigniew Martyka.

Jednak te apele są nieskuteczne. Pandemia trwa i trwa mać! Jak informuje strona Humans Are Free „»Projekt« COVID-19 jest planowany do 2025 r. Bank Światowy pokazuje, że COVID-19 to projekt, który ma trwać do… końca marca 2025 rJTak więc intencją jest kontynuowanie tego przez kolejne PIĘĆ LAT” Każdy, kto chce, może się zapoznać z dokumentem Banku Światowego z 2 kwietnia 2020 r., w którym dokonano wyceny projektu COVID-19. W tekście znajdującym się wewnątrz broszury, zatytułowanym „Strategiczny program gotowości i reagowania na COVID-19″ pod zapisem „Oczekiwana data zakończenia programu” widnieje 31 marca 2025 r.

Pod osłoną pandemicznej nocy dochodzić będzie do dramatycznych zmian społecznych. Podobnie jak to się już dzieje za sprawą „walki z globalnym ociepleniem” Nie jest wynikiem zbiegu okoliczności, że Joe Biden, będący pod butem lewaków, zaraz po ogłoszeniu go przez prasę „prezydentem” stwierdził, że Amerykę czekają dwa wyzwania: „utrzymanie klimatu pod kontrolą” oraz wprowadzenie w życie planu zatytułowanego „walka z koronawirusem autorstwa Biden-Harris” Pani Kamala Harris ma zostać wiceprezydentem w administracji Bidena. Jakie będą efekty społeczno-gospodarcze walki prowadzonej przez marksistów kulturowych, za jakich uchodzą Biden, Harris i ich otoczenie, nietrudno zgadnąć.

Czy pandemia to plandemia?

Skoro zakończenie „pandemii” zostało zaplanowane, to być może zaplanowano również jej rozpoczęcie? Już pod koniec lata media, które nie siedzą w kieszeniach rządów albo korporacji i „filantropów” typu Soros czy Gates, zaczęły nagłaśniać, że niemieccy lekarze tak mówią o COVID-19:„Mamy wiele dowodów na to, że jest to fałsz na skalę globalną”. Jaki jest cel tej gigantycznej mistyfikacji? Doktor Bodo Schiffmann, jeden z członków wspomnianej wyżej niemieckiej pozaparlamentarnej Komisji Śledczej, stwierdził; – Widzę zagrożenie dla demokracji i codziennie więcej prób, by z naszego wolnościowego, demokratycznego państwa uczynić państwo policyjne, które będzie kontrolować nasze myśli i używać aplikacji inwigilujących oraz innych podobnych środków. A wszystko to pod płaszczykiem nowych ustawo ochronie przed zakażeniami. Lekarz powiedział też, że na chorobę, która nie jest groźniejsza niż grypa, „szykuje się nową formę szczepionki, tak zwaną szczepionkę RNA, która w przeciwieństwie do dotychczasowych jest w stanie zmienić ludzki genom i spowodować trudne do oszacowania szkody w organizmie człowieka”. Czyżby więc pandemia miała służyć rozłożonej w czasie depopulacji? Zwłaszcza białych, którzy jako ludzie zachłanni na zdrowie i długie życie jako pierwsi rzucą się na „cudowny lek”- gatesowe szczepionki?

O tym, że wieści o pandemii to fake newsy, mówili również lekarze z Hiszpanii, zorganizowani w stowarzyszeniu „Lekarze dla Prawdy”: „COVID-19 to fałszywa pandemia stworzona do celów politycznych. To światowa dyktatura z sanitarną wymówką. Wzywamy lekarzy, media i władze polityczne do zaprzestania tej przestępczej operacji i rozpoczęcie szerzenia prawdy” W USA dokument „PLAN- DEMIC” który demaskuje COVID-19 jako operację przestępczą, został podpisany przez ponad 27 tys. lekarzy! Dlaczego te tysiące medyków na całym świecie twierdzą, że „pandemia” jest przestępstwem popełnionym przez macherów o globalnych wpływach? Do jakich informacji mają dostęp lekarze z Niemiec, Hiszpanii, USA, a których my nie otrzymujemy z głównych mediów? – zastanawia się Humans Are Free (HAF).

W 2015 r. Richard Rothschild wraz z holenderską organizacją rządową opatentował „System i metodę testowania COVID-19″. „Rozumiesz, Czytelniku? W 2015 r. – cztery lata przed pojawieniem się choroby – opracowano metodę jej wykrywania” To nie jedyny, jak uważa Humans Are Free, fakt świadczący o tym, że pandemia to tak naprawdę zabieg z gatunku inżynierii społecznej albo, mówiąc inaczej, gigantyczny przekręt. Jak wiemy, nowa choroba COVID-19 pojawiła się w Chinach pod koniec 2019 r. Dlatego nazwano ją COVID-19, co jest akronimem od Corona Virus Disease 2019. Dane z World Integrated Trade Solution pokazują jednak coś zdumiewającego: „W 2017 i 2018 r. – dwa lata przed COVID-19 – rozprowadzono na całym świecie setki milionów zestawów testowych na COVID-19″ Te zaskakujące dane zostały odkryte 5 września 2020 r.

1 opublikowano je w mediach społecznościowych. Następnego dnia informacja została rozpowszechniona w sieci. Sprawa nabrała rozgłosu. 6 września organizacja WITS nagle zmieniła pierwotne oznaczenie„COVID-19″ na niejasne „Zestawy testów medycznych” Takie oznaczenie nie jest dozwolone w handlu, ponieważ towar zawsze musi być konkretny. Istnieje wiele rodzajów zestawów testowych do różnych chorób. Fakt, że usunięto specyfikację „COVID-19″ po tym, jak te dane stały się znane na całym świecie, jest wymowny, uważa HAF. Manipulatorzy „Zapomnieli jednak usunąć jeden szczegół: kod produktu dla tych »medycznych zestawów testów« to 300215, co oznacza: »zestawy do testów COVID-19«”

I chyba na tych już „poprawionych” danych oparł swoją opinię Michał Pawela, argumentując na stronie Fake News.pl, że „Testy na COVID-19 nie były dostępne już w 2017 r. W rzeczywistości to jedynie komponenty do testów, w kwietniu tego roku wstecznie zaklasyfikowane jako przydatne w walce z pandemią”.

Nagły, ale spodziewany?

Z innych „ciekawostek” mogących świadczyć, że wirus nie pojawił się niespodziewanie, jest fakt, że jego „przyjście” było anonsowane na długo przed wybuchem „pandemii” przez takie postacie jak dr Anthony Fauci, główny wirusolog Stanów Zjednoczonych i doradca Donalda Tumpa w walce z pandemią oraz małżeństwo Gatesów. Kilka miesięcy przed wybuchem choroby Bill Gates – dystrybutor szczepionek nr 1 na świecie – zorganizował w Nowym Jorku imprezę o nazwie Event201. Był październik 2019 r. Na dużym wyświetlaczu w audytorium umieszczono tekst: „Musimy przygotować się na wydarzenie, które przekształci się w pandemię”.

W 2018 r. The Institute for Disease Modeling nakręcił film, w którym pokazano wirusa grypy pochodzącego z Chin, z obszaru Wuhanu i rozprzestrzeniającego się po całym świecie i zabijającego miliony mieszkańców globu. Obraz nosił tytuł „Symulacja globalnej pandemii grypy”. Dokładnie tak się stało dwa lata później. Dlaczego przewidziano, że choroba przyjdzie z Chin? Dlaczego nie z Afryki, gdzie występuje znacznie więcej schorzeń zakaźnych? A dlaczego nie z Ameryki Południowej? Albo Indii? Skąd taka przenikliwa wiedza, że pojawił się wirus grypy pochodzący z Chin, a nawet wskazali Wuhan jako epicentrum zarazy, która zainfekowałaby cały świat? – docieka Humans Are Free.

Na stronie HAF znajdziemy też przykłady dziennikarzy, pisarzy, muzyków, scenarzystów filmowych, którzy kilka lat wcześniej w swej twórczości „antycypowali” pojawienie się kryzysu panaemicznego i to prawie dokładnie w takiej postaci, w jakiej się rzeczywiście objawił. „Fakt, że tak wyjątkowe historycznie wydarzenie zostało przepowiedziane bardzo szczegółowo – przez filmy, programy telewizyjne, badaczy, lekarzy, jak również tych, którzy finansują laboratoria badające wirusy, tych, którzy zarabiają miliardy na pandemiach, tych, którzy chcą stworzyć zupełnie nowy poziom kontroli w naszym świecie itd. – pokazuje, że było to zaplanowane”

Planowana pandemia jest również kontrolowaną pandemią. Jej efektem będzie jeden globalny rząd. „Głównymi graczami w tym zakresie są Organizacja Narodów Zjednoczonych, Światowe Forum Ekonomiczne, Światowa Organizacja Zdrowia, Unia Europejska, Międzynarodowy Fundusz Walutowy” W tej grze liczy się też kilka innych podmiotów, choć wymienione są najważniejsze.

Niedawno pisałem o wielkim re- secie opracowanym przez Klausa Schwaba, fundatora Światowego Forum Ekonomicznego oraz o ostatnim posiedzeniu w Davos, podczas którego globaliści przedstawili, w jaki sposób pandemia zostanie wykorzystana do wdrożenia ich planów. Zacytujmy kilka wypowiedzi, jakie padły podczas spotkania, przytoczonych na stronie HAF. „Nadeszła historyczna chwila nie tylko na walkę z wirusem, ale także na kształtowanie systemu. Pandemia stanowi okazję do zresetowania naszego świata. Świat musi działać wspólnie i szybko, aby zmienić wszystkie aspekty naszych społeczeństw i gospodarek, od edukacji po kontakty społeczne i warunki pracy. Każdy kraj, od Stanów Zjednoczonych po Chiny, musi uczestniczyć w naszym programie, a każda branża, od ropy i gazu po technologię, musi zostać przekształcona”. Ogólny zarys nowego systemu został zapisany w dokumencie „Agenda 2030″ z którego wynika, że wszystkie te przewartościowania nastąpią dla naszego dobra. Pandemie będą trwały tak długo, jak długo ludzkość będzie stawiać opór wszystkim obostrzeniom i reżimom sanitarnym. „Globaliści grożą ludzkości większym cierpieniem, jeśli nie poddamy się ich całkowitej kontroli. Książę Karol, który niedawno dołączył do grupy z Davos, publicznie oświadczył: – Będzie coraz więcej pandemii, jeśli nie zrobimy teraz wielkiego resetu”. Bill Gates już dziś straszy nas kolejnymi falami pandemii: drugą, trzecią itd. Jeden z doradców pana prezydenta III RP włożył cenny wkład w rozwój pandemicznej nowomowy mówiąc, że w Polsce nie ma jeszcze drugiej fali pandemii, jest „druga faza pierwszej fali”.

Jeden z badaczy, który w 2013 r. przewidywał wybuch koronawirusa w 2020 r., stwierdził, że plan zakłada stworzenie całej serii pandemii w latach 2020-2030. Podczas tej dekady, pod pozorem walki ze „śmiertelnie niebezpiecznymi” zarazami, świat zostanie przekształcony w republikę bananową, zarządzaną przez szalonych, żądnych władzy ludzi, którzy wyludnią Ziemię, a pozostałą część ludzkości zniewolą. Zbrodniarze ci planują wywołać tyle pandemii, ile potrzeba, aby złamać kręgosłup ludzkości, czyli wymusić na niej podporządkowanie się globalnej kontroli.

Pytanie brzmi: czy im na to pozwolimy?

Opracował: Aron Baranowski, Londyn – Anglia