„TY MASZ ZWYCIĘŻAĆ”

Aldona Zaorska, Warszawska Gazeta, nr 34, 23-29.08.2019 r.

Dziś polskiemu Kościołowi i polskiemu narodowi potrzeba pasterzy niezłomnych, którzy powiedzą „non possumus”- nie pozwalam, którzy nie dadzą się zastraszyć przez medialny jazgot, wygrażanie postępowaniami prokuratorskimi i sądowymi. Dziś Bóg mówi do nas: „Kładę przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo” (Pwt 30,19). Musimy wybrać. Dobrze, że jest abp Marek Jędraszewski, który pokazuje nam, jakiego wyboru dokonać.

– Zdarzyło się to w Kolegium Polskim w Rzymie. Świeżo wybrany papież zagadnął na korytarzu młodego księdza, jak się miewa jego doktorat z filozofii. Młody ksiądz odpowiedział, że niedługo będzie się bronić. – Co? Bronić się? Ty masz zwyciężać! – odpowiedział papież. Ten dialog miał miejsce w 1978 r., a rozmawiali Jan Paweł II i ks. Marek Jędraszewski – dziś metropolita Krakowa. Być może w tamtej krótkiej chwili papież Jan Paweł II chciał wyznaczyć młodemu księdzu drogę św. Pawła – udział w dobrych zawodach, ukończenie biegu i ustrzeżenie wiary – dokładnie to, co teraz robi metropolita krakowski. Być może już wtedy Jan Paweł II dostrzegł w młodym księdzu tę szczególną Bożą iskrę, może coś z siebie samego, a może coś z nauczyciela młodego kapłana – ks. abp. Antoniego Baraniaka, kapłana niezłomnego, który wespół z kardynałem Wyszyńskim uratował polski Kościół.

Dziś jest zapomniany, ale przecież Antoni Baraniak jako biskup pomocniczy archidiecezji gnieźnieńskiej i pracownik sekretariatu prymasa Polski został aresztowany razem z kardynałem Wyszyńskim w nocy z 25 na 26 września 1953 r. W szatańskim planie bezpieki to jego zeznania miały obciążyć kard. Wyszyńskiego i doprowadzić do pokazowego procesu. Biskup Baraniak przeszedł piekielne śledztwo. W ciągu trzech lat uwięzienia był przesłuchiwany 145 razy, niekiedy po kilkanaście godzin. Ubecy go torturowali, m.in. zerwali paznokcie, przetrzymywali nago w wypełnionej fekaliami celi i w okropnym karcerze – norze pod miejscem, gdzie rozstrzeliwali skazanych na śmierć. Jedynym źródłem powietrzą był w tym karcerze otwór w suficie umieszczony w podłodze celi, gdzie ubecy wykonywali wyroki śmierci (a tam też nie było żadnego okna). Po egzekucji przez ten otwór do celi bp. Baraniaka spłukiwali wodą krew, odpryski kości i mózgu zabitych. Pomimo tak okrutnych tortur bp Baraniak nie dał się złamać i nie obciążył prymasa. Pomysł pokazowego procesu nie mógł zostać zrealizowany. Historia Polski wyglądałby zupełnie inaczej, gdyby bp Baraniak wówczas nie wytrzymał. Dziś pewnie znalibyśmy i tak prawdę, ale jak wyglądałaby Polska bez Prymasa Tysiąclecia?

Biskup Antoni Baraniak został aresztowany razem z kardynałem Wyszyńskim w nocy z 25 na 26 września 1953 r. W szatańskim planie bezpieki to jego zeznania miały obciążyć kard. Wyszyńskiego i doprowadzić do pokazowego procesu. Biskup Baraniak przeszedł piekielne śledztwo. W ciągu trzech lat uwięzienia był przesłuchiwany 145 razy, niekiedy po kilkanaście godzin. Ubecy go torturowali, m.in. zerwali paznokcie, przetrzymywali nago w wypełnionej fekaliami celi i w okropnym karcerze – norze pod miejscem, gdzie rozstrzeliwali skazanych na śmierć.
Pomimo tak okrutnych tortur bp Baraniak nie dał się złamać i nie obciążył prymasa.

Bp Baraniak został zwolniony z więzienia, wrócił do pracy duszpasterskiej, chociaż nigdy nie wrócił już do zdrowia. Zmarł w 1977 r., mając 73 lata. I to właśnie on w 1973 r. udzielił święceń prezbiteriatu obecnemu metropolicie Krakowa. Abp Marek Jędraszewski poznał osobiście bp. Baraniaka. Niezłomny biskup wywarł na nim ogromne wrażenie (i trudno się dziwić). – Poprzez fakt udzielenia mi święceń kapłańskich abp Baraniak stał mi się osobą bardzo bliską, wobec której czuję wielki dług wdzięczności. Losy polskiego Kościoła, a także Polski, byłyby wręcz tragiczne, gdyby on jako dyrektor Sekretariatu Prymasa Polski w randze biskupa pomocniczego gnieźnieńskiego – w latach 1951-1957 – został złamany przez komunistów – powiedział abp. Marek Jędraszewski o swoim biskupie. W postawie abp. Marka Jędraszewskiego widać tę szkołę abp. Baraniaka – nie ma kompromisu ze złem, nie ma ceny, której nie warto ponieść dla Boga i Ojczyzny. Arcybiskup Marek Jędraszewski miał doskonałych nauczycieli – kardynała Wyszyńskiego i biskupa Baraniaka. Ich postawa wyznaczyła mu życiową i kapłańską drogę jeszcze w młodości. Dziś to on pokazuje kierunek polskiemu Kościołowi i polskiemu narodowi. On kontynuuje dzieło kardynała Wyszyńskiego tak bardzo zapomniane w ostatnich latach. Bo chociaż zmienił się świat, zagrożenie wciąż wraca. I wciąż według tego samego scenariusza. W filmie „Prymas. Trzy lata z tysiąca” jest taka scena: w Belwederze trwa narada Bieruta z ubekami, co zrobić z kard. Wyszyńskim. Wściekły Bierut rzuca: „Cały kościół byłby nasz, gdyby nie on’! Uzyskuje z Moskwy zgodę na aresztowanie prymasa, a na pytanie ubeków, jakie mają kompetencje, odpowiada, że nieograniczone. Zastrzega tylko, że muszą być „diabelnie sprytni” i stwierdza: „Idziemy po duszę tego narodu”

Tamtej czerwonej zarazie się nie udało, właśnie dlatego, że na drodze po duszę polskiego narodu stanęli jej kard. Wyszyński i bp Baraniak. Naród nie dał się zwieść, poszedł za swoimi pasterzami. Dziś znowu są siły, równie groźne, równie nieludzkie, równie diabelskie, które przemalowane w barwy tęczy idą po duszę polskiego narodu. Dziś na ich drodze staje abp Marek Jędraszewski. I znów ktoś przyzwala na atak na niego. Nie można już go zabić, ale przez tęczowe siły jest atakowany z równą zajadłością i równą nienawiścią jak kard. Wyszyński przez siły czerwone. Diabeł, obojętnie w jakie kolory pomalowany, umie rozpoznać zagrożenie i będzie uderzał tam, gdzie je dostrzega, będzie wściekle atakował tego, kogo się najbardziej boi. Nie ma w tym stwierdzeniu egzaltacji ani przesady – dziś trwa nowa walka z tym samym zagrożeniem; tak samo jak kiedyś tamto czerwone, pokazywanym jako nowoczesność, postęp i otwartość. Dziś, tak jak wtedy, polskiemu Kościołowi i polskiemu narodowi potrzeba pasterzy niezłomnych, którzy powiedzą „non possumus”- nie pozwalam, którzy nie dadzą się zastraszyć przez medialny jazgot, wygrażanie postępowaniami prokuratorskimi i sądowymi. Dziś Bóg znowu mówi do nas: „Kładę przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo” (Pwt 30,19). Musimy wybrać. Dobrze, że jest abp Marek Jędraszewski, który pokazuje nam, jakiego wyboru dokonać.

Opracował: Jarosław Praclewski Solidarność RI, numer legitymacji 8617, działacz Antykomunistyczny